poniedziałek, 12 maja 2014

Czas i przestrzeń

 
Czas i przestrzeń to dwie umowne rzeczy,
Pozwalające nam odbierać rzeczywistość,
Czy to nasze wyobrażenie jest adekwatne?
 
Wydaje się, że nie będą nigdy prawdy odbiciem,
Bo prawda już nie może istnieć bez obserwatora,
Nie może też gdyby jej nie ograniczał stale żyjąc.
 
Podobnie jest z funkcjami w matematyce,
Jedno bez drugiego nie może istnieć samo.
 
Na tym polega nasza iluzja, gdy jeden od drugiego zależy,
Czas jak i przestrzeń, a co próbujemy zrozumieć to energią,
To dla mnie sprzeczność przyjmowana przez matematyków.
 
Funkcja to niezrozumiały odnośnik do tego co materialne,
Do tego co widzimy i czujemy zmysłami, jak pojęcie Boga,
Wszyscy o nim mówimy, ale nikt nie wie, gdzie go umieścić,
W związku z tym umieszczamy go poza czasem i przestrzenią.
 
TAJEMNICA ŻYCIA

Rozsypały się iskierki światła
pozornie
kształt swej mądrości straciły
lecz 
nie było tak
w wichrze życia
wszystko 
w mądrości światłości się toczy
nieustannie
jak ciężki wóz 
początkowo
lecz później
radosne wznoszenie
światłość uwalania harmonię
i winy nie ma ni grzechu
bólu ni lęku
ni świętości pozornej dobra
prawda tylko 
jak serpentyna
wznosi się nieustannie
nieustannie
nieustannie
choć nie w sutannie ona pobożności
jasnością oczywistości jest prawdy
jedynej.

Elen Elijah  
www.epokasera.pl
 
Tego chcą właśnie religie aby nie był rozpoznany przez naukę,
Dlatego to zwalczają pogląd, że jest wszystkim co odbieramy,
Za to nauka chce znaleźć dowody, ale zarazem materię odrzuca,
Gdyż ze zdumieniem odkryła, że im wiemy więcej to tym i mniej,
A co wiary wszyscy się spierają to co każdy myśli o czymś innym.
 
Wychodzi na to, że sama wiara nie jest materialna i podobnie jak funkcja,
Może pomagać zrozumieć, ale nie musi i w zależności od zainteresowania.
 
To wszystko logika, ale wiara ją nie uznaje i odwrotnie,
Logika nie może przyjąć na ślepo i na wiarę cokolwiek.
 
Wiemy i to z przykładu ślepca nie rozumiejącego gry kolorów,
Że nie może przyjąć na wiarę, czego sam nie odbiera zmysłami.
 
Co ja myślę o tym wszystkim sam osobiście?
Dla mnie to proste, co nie widzę jest tak samo,
Jak to, co nie, w magazynie wszystkiego co jest.
 
Więc to ta prawda, że to wszystko, co jest, było i będzie,
Na planie wszystkich możliwości bytu, a co tu wybierane,
Przez nas z tej całości a za sprawą uwagi potem składane,
Przez nas osobiście z części, w jakąś większą i zrozumiałą,
Ale nigdy całą, stąd każdy składa co innego i dąży do całości!
 
 
 
Każdy tą jedną składankę zapamiętuje, a inną z oczu traci,
Stąd też musi się rodzić jemu pytanie, czy to co było to jest,
I tak samo, jak i cały wszechświat i podobnie nasze komórki,
Rozrastają się tu w konglomeraty myślokształtów węglowych,
Tworzonych jako jeszcze te niedoskonałe i przed krystalizacją,
Tworzonej przez nas prawdy i w taki sposób bawimy się razem.
 
Jak w puzzle, czy lego, tak rozbijając całość, aby ją osobiście składać,
A jak na to nie patrzeć to chemicznie jest to proces krystalizacji uwagi,
Wypełniania pustej przestrzeni z krystalizacją spinu czasoprzestrzeni.
 
Poczułem się jak katalizator reakcji chemicznej tego materializowania..
 
Więc o co się spierać, jak o pietruszkę racji, gdy każdy z nas jest tu cząstką,
Taką niepowtarzalną, ale i pasującą do całości, a tak sztucznie odizolowaną,
Dla niepoznaki...

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz