To właśnie spotkało dzisiaj mnie podczas snu,
Gdzie nagle w amnezji znalazłem się w Sądzie,
Z wyrokiem kary śmierci za ulgę podatkową....
Czy można sobie wyobrazić moje odczucia frustracji co do tej niepamięci?
To było nie do opisania uczucie emocjonalnie te spojrzenia nieznanych ludzi,
Ich oburzenie na mnie, za coś tak niedopuszczalnego w świecie korporacji....
Potem oskarżenie nieznanych mi ludzi dla których byłem dobrze znany,
Te spojrzenia pogardy za ten akt terroru, jako takiej pomyłki urzędniczej,
Poczułem się jak lis, czy zając osaczony w norze, z której nie ma wyjścia.
I nagle to olśnienie radości, ale nie co do amnezji niepamięci,
Ale co do uwolnienia od matriksa takiej myśli, tej urzędniczej,
Wstałem i wykrzyknąłem pełen oburzenia: Ludzie obudźcie się!
Zapomniałem wtedy o sprawie oskarżenia i o tym kto tu mnie sądzi,
Bo najważniejsze stało się uczucie teraz takiego rozpierania radości,
Wypływało ze mnie właściwie z serca, jak kiedyś po zdanej maturze,
Kiedy leżąc na otwartym samochodzie widziałem uciekające gałęzie,
Czubki koron drzew i myśl wolności od szkoły i perspektywa wakacji.
Poczułem ten przypływ wolności co do tej urzędniczej nagonki,
Przestało mnie interesować, o co mnie oskarżają no i ten śmiech,
Wewnętrzny, o co im wszystkim chodzi, jak by to sieć korporacji;
Najważniejsza była i podatki, a rzetelność urzędnicza ich bogiem.
http://tamar102.bloog.pl/id,341234580,title,Poddajcie-sie,index.html
Muszę też przyznać, że ta radość, to nie opuszcza mnie nadal,
Nie ważne jest, kto tu mnie i za co osądza i nadal prowokuje,
Pyta o zdanie głównie co do innych osób, czy są w porządku?
Przestaję i nie będę nikogo oceniać, to zostawiam już innym,
Nie interesuje mnie też co dalej z tym korporacyjnym sądem,
Z tą opinią ludzi na mój temat no i co będzie jak mnie skażą.....
I am free...
Już nie w akwarium korporacji Iluminatów i władców stworzycieli,
Teraz jest już czas na wolność, tak jak dla dzieci co dom opuszczają.
Zresztą to wszędzie jest zapisane u Sumerów, w Torze i Księdze Rodzaju,
Że to młodzi bogowie nas stworzyli i dla ułatwienia sobie życia tu na Ziemi,
Kto teraz wie, czy uczeń i dziecko nie przewyższy ojca i Mistrza, nie wiem..
Nie będzie żadnego sądu po zejściu, a jedynie przegląd,
Jeśli go nie zrobiłeś za życia, to tak, jak z samochodem,
Trzeba go będzie wstawić do warsztatu i to już na dłużej,
Ale jak to się odbywa potem, to znam tylko z opowieści,
A to nie to samo, co za życia warto sobie błędy uzmysłowić,
Bo uzmysłowione to jak zaliczone kolokwia, nie są powtarzane.
Podejrzewam, że tak jak za życia, to tak i zaraz potem,
Taki przegląd zapisów to religie traktują jako sąd boży,
Ale po to by nie wiernych straszyć czyśćcem i piekłem.
Bo nie można nikogo zmuszać, ani do zła, ani dobra,
Każdy stanie przed sądem własnym i tak jako Boga,
Dziecinna ocena innych nie wchodzi tam w rachubę.
Więc nie osądzaj nikogo po wieściach które przynosi,
Dobre, czy złe zawsze są do nas i na naszym ekranie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz