My wiemy co mamy do zrobienia, aby wyrwać się z matriksa indywidualnie,
Podnosząc częstotliwość wibracji duchowej nad wibracją materialną ziemi,
Prawdopodobnie nas zaszczepiono jak ducha na ziemi, aby był gospodarzem,
By nadzorował świat materialny stworzonych na niej natury zwierząt i roślin.
Ale tego było nam za mało, bo lataliśmy jak ptaki nie mogąc lądować,
Potem jak one zaczęliśmy siadać i dziobać coś dla niepoznaki innych.
W końcu zdołaliśmy tak wibrację obniżyć i zacząć żyć podobnie i obok,
Tak powoli przyjęliśmy płaszcz skóry ciała obniżając wibracje duchowe.
Tak powoli przyjęliśmy płaszcz skóry ciała obniżając wibracje duchowe.
Co się z czasem stało możemy się domyślać i rozwijając mózg,
Ten przedni, to z czasem zasłonił ten drugi i prawy, aby przeżyć.
Po stracie całkowicie kontaktu duchowego, aby wyjść musieliśmy umierać,
Aby wejść i zebrać rozproszone cząsteczki, rodzić się na nowo inkarnując.
W świecie materialnym gdzie jeden drugiego praktycznie zjada,
Najtrudniej o relaks i spokój ducha, nawet będąc jak lew królem.
Wiadomo, że ci co jeszcze nie stracili całej władzy duchowej,
Zaczęli ją wykorzystywać do manipulacji innymi jako kapłani.
A inni nie pragnący władzy zaczęli uzmysławiać innym ich możliwości,
Jedno w tym jest ciekawe, to gdzie jest ta granica materialno-duchowa?
Podejrzewam, że to siatka rozdzielająca sfery, której oczka są bardzo małe,
Niskie częstotliwości wibracji nie mają szans, a nawet nie mogą ją widzieć.
Zawsze też wracam do własnych doświadczeń głównie tych w szpitalu,
Pokazano mi siatkę żywą oczek z K. Ż. przez którą przechodziłem.
To tak jakby do innych równoległych światów,
Może podobnie mamy przejść niezauważeni?
Dlatego to co piszę, to zawsze podkreślam, jako to moje doświadczenia,
Każdy idzie własną drogą, nawet gdyby cel dla wszystkich był jednym.
Wiele się mówi o wrotach czy gwiezdnych bramach,
Myślę, że to oczka siatki indywidualnej dla każdego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz