Na co stawiać, czy na lewą półkulę, czy prawą,
Na sztuczną inteligencję, czy rozwój duchowy?
To podstawowy dylemat obecnych czasów, jak i transformacji,
Odpowiedź leży gdzieś pośrodku i w równowadze wszystkiego.
My sami wiemy z praktyki ciała w dziedzinach sportu,
Że osiągamy coraz to lepsze wyniki w stanie równowagi.
Podobnie w trakcie medytacji pniemy się w częstotliwości,
Mnie fascynuje zapowiedź, że możemy zabrać ciało ze sobą.
Ostatnio fizycy się zgadzają, że ziemia ma kształt pączka,
Jak ona, to i wszechświat wg tego, co na górze to na dole.
Pewnie takie ma znaczenie ten różaniec na zachodzie,
A na wschodzie łańcuch koralików, jako po nim drogę?
Bajki też wspominają o tym błądzeniu i po nieznanym lesie,
Ale nauki duchowe dają wskazówki i znaki do rozpoznania.
A my ślepi ciągle trzymając się zwodzącego nas umysłu,
Błądzimy po tym pączku szukając miejscowego szczęścia.
My na pewno nie chcemy iść w szeregu za kimkolwiek i hasłami,
A teraz Adamus i podobnie jak Kryon podpowiadają by pozwolić.
Co do pączka nie boję się że go ciemnoć pożre,
I nie czuję się w nim już samotnym rodzynkiem.
Z czasem nawet na tym blogu i innych widzę zainteresowanie,
Budzi się nas coraz więcej i szukamy ciekawsze rozwiązania.
Podobnie rośnie nam poszerzona niewidziana dla nas świadomość,
I podobno oddziałowuje niewidzialne na innych samoświadomość.
Gdybyśmy musieli ludzi budzić dotykając zajęłoby to eony czasu,
Musi to być reakcja łańcuchowa i gdzieś ponad naszymi głowami.
Dalej zamykam sobie usta wśród bliskich, gdy to słyszę,
To co sam kiedyś odrzucone powiedziałem, w ich ustach.
No tak gdy coś mówimy to jak z dotykaniem na najniższym poziomie,
Zaczynam rozumieć to tzw. przyzwolenie, to ono działą niewidzialnie.
Widocznie nasz duch nie rozprzestrzeni naszych myśli bez naszej zgody
Musi zachować widocznie prawo wolnej woli każdego indywidualnie.
Mogę sobie wyobrazić jako ojciec na przykładzie swoich dzieci,
Jak przeżywa nasze wzloty i upadki, jak się cieszy i smuci nimi.
Przecież ewolucja tylko od nas zależy, ciała i ducha,
Czy się wolniej czy szybciej budzi i w końcu razem.
Coraz rzadziej czuję się aż tak wyobcowany,
Bo w zbiorowej świadomości ducha nadzieja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz