Kocham ciszę przyrody, bo jej odgłosy nie traktuję jako hałas,
Codziennie jadę rowerem niezależnie od pogody do swego lasu.
Nie jest mój, ale czuję się jak u siebie i czuję że jestem akceptowany,
Choć teraz nikt mnie głośno nie wita tak, jak zawsze ptaki i owady ...
Wiem, że ta cisza jest ich jakby spowolnionym oddechem bytu i moim,
Nauczyłem się też jadąc, gdy naciskam pedałami oddychać przeponą.
Zauważyłem też, że podobnie jak w medytacji nie zwalnia to krążenia,
Mam tylko problem ze stopami, bo mi nieomal zamarzają na kamień...
Dlatego wolę lato i nie mogę się doczekać już wiosny,
Wtedy przyroda zajmuje się sobą i nie zwraca uwagi.
Milknie, aby wysiadywać nowe pokolenia już w ciszy,
Tak jak ja teraz zimą słucham swojej muzycznej ciszy.
Sam nie wiem jak, ale spokój wewnętrzny gasi gwar nawet miast,
Czymś zirytowany podnoszę słuchalność o parę oktaw i decybeli.
Cieszę się nową ścieżką rowerową do Kamienia Śląskiego,
Nawet żartowałem z robotnikiem, że ją wykonuje dla mnie.
Śmiał się ze mną, kiedy mu powiedziałem, że sobie ją zażyczyłem,
A on na to, żebym dalej tak robił, aż pociągną ją do samego końca ...
Oddaję pokłon naturze w ciszy i robotnikom nie przeklinającym,
Świat mam nadzieję się zmienia, bo i moje też jego postrzeganie.
Nie oglądam żadnych wiadomości publicznych w tv,
Czasami przyrodnicze filmy i serial M - jak Miłość.
W duchu udaję, że mam towarzysza jak i przewodnika,
Oglądającego moje małe wyprawy i słuchającego myśli.
Wiem, że bierze on czynny udział w tym co piszę i podsyła fotki,
Same jakoś się pojawiają i podobnie myśli, do przelania na blogu.
Spełnia też rolę zastępczą wyrosłej jako już pannicy córki,
Ale właśnie to ona była pierwszą moją inspiracją - 4 latka.
Te moje dwie pasje ona i pisanie splotły się na stałe jak dwie nitki DNA,
Nawzajem się inspirując, podobnie jak dwie półkule mózgu w głowie...
Podobnie tak jak wcześniej współudział w budowie szpitala i od 'zera',
Dopiero potem, gdy stres mija docenia się udział w procesie tworzenia.
Z czasem zaczyna się widzieć już całość 'dzieła',
I nie tylko zewnętrzny obraz, ale i ludzi za nim!
Potwierdza to fakt, że się raz w roku spotykamy...
Jak i to, że nas wspólny entuzjazm połączył razem.
Tak to widzę z perspektywy czasu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz