'W Niebie są nieco podobne realia, co na ziemi.
„Na ziemi jest coś z
nieba” - słowa Ojca Pio.
Cały kosmos jest dziełem uciekinierów od Boga -
Aniołów,
którym zamarzyło się „niezależne” Niebo.
Niestety nie wyszło
to tak, jak sobie marzyli. Powstało zło.
Ale jak mówi Ojciec Pio, na
ziemi jest coś z Nieba.
Nie wiele, ale jest. Wszystko było wzorowane z
Nieba Oryginalnego...
Nawet niedoskonałe atomy materialne, są podobne do
atomów niebiańskich.
Mamy tam ciała niebiańskie, tu - fizyczne. Tam planety duchowe, tu – fizyczne.
Dusze są płciowe. Istnieje tam gra miłości, flirty na wielką skalę.'
To
najważniejsze pytanie? Czy to my kreujemy swoje przyszłe niebo,
Czy ono
wykreowało nas i przyciąga do siebie zaprzeczając wolnej woli?
Nic
tak jak kłamstwa nie zbliżają nas do Stwórcy,
Bo gdyby nie one w KK to nie
wystąpiłbym z niego.
A teraz nie próbowałbym szukać Boga na własną rękę!
Cały czas widzę retortę z pułkami urządzenia destylacyjnego,
Bo to ono oświeciło mnie i dało mi odpowiedź na to pytanie...
Wchodzimy tutaj do coraz niższej i zagęszczonej materii jako ziarno ducha,
Jak ziarno drzewa wetkniętego w ziemię dla rozwijającego się z niego drzewa.
A potem już wyrosłe z licznymi gałęziami jako niebami i wymiarami,
A więc wedle jak na górze tak na dole, to my tworzymy światy nieba.
Podejrzewam, że to nasze wybory i warunki życia kreują tu nasze wybory,
Nikt z natury pochodząc ze światła Stwórcy ducha nie jest zły sam w sobie.
Stan mniejszego dopływu światła stwarza niszę dla ciemności tła,
Tak powstaje obraz nigdy nie doskonały jak jego negatyw z ducha.
Na podobnej zasadzie jak liniowe ksero - oryginału,
Jak coraz to gorsza taśma dla niedoskonałego pozytywu.
W miarę gdy po wyjściu z ziarna zatopionego w gęstej materii,
Wpuszczamy własnym pragnieniem powrotu więcej tu światła.
Wtedy zaczynamy wypierać ciemność i budować nowe światy w wymiarach,
Ale nie wszyscy i na raz, tylko ci co pierwsi sami się wynieśli bliżej Źródła.
To oni wykreowali wspólne, a z których w wyższej częstotliwości,
Zachęcają nas na różne sposoby abyśmy poszli za nimi ich drogą.
I właśnie teraz rodzi się najważniejsze dla nas pytanie,
Ulec im i nie kreować samemu, czy samemu tworzyć?
Dzieci nasze albo idą bezmyślnie za nami, albo się odcinają,
Większość nie czuje się dobrze w domach swoich rodziców.
Kluczem wszystkiego jest wolna i nieprzymuszona wola,
Przypomina to ferment drożdży w fermentacyjnym zaczynie.
Każdy chce mieć własną czarną dziurę z której kreuje własne światy,
Nic tak nie cieszy jak własny pokój zabawek, ale nie już urządzony ...
Dlatego jak Alicja uczę się unikać wcześniej stworzonych pomysłów,
A jedynie dla porównania i dla własnych tworzyć wszystko samemu.
Coś podejrzewam, że ci co nas namawiają do swoich,
To chcą po prostu w te swoje wplątać moją energię...
Sam chcę być sternikiem, żeglarzem jak i okrętem,
Mogę jedynie przepłynąć obok cudzych pomysłów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz