'Ta istota, za którą się uważamy na Ziemi,
jest tylko ułamkiem prawdziwej pełni tego kim jesteśmy.'
Żeby to zrozumieć trzeba się znaleźć jako na miejscu jaja koralowca,
Który rodząc się w oceanie w jaju widzi przez osłonkę inne podobne.
Na tym polega zasada bąbla naszego indywidualnego postrzegania,
Widzimy tylko te na naszej linii czasu niby odseparowane od innych.
Będąc kroplą świadomości w oceanie, widzimy tylko sąsiednie obok,
Ale gdy zaczynamy swoją w bąblu poszerzać, to coraz więcej ona rośnie.
Czasami mam wrażenie, jak byśmy byli na dawnych balangach,
Gdy chcesz sobie lekko zawiany przypomnieć samemu gdzie jesteś.
Dopóki tkwi się w przekonaniu, że rzeczy nam się przytrafiają,
I ktoś je
nam wyrządza, dopóty żyje się w poczuciu bycia ofiarą.
Wszyscy coś głośno gadają sami niewiele słuchając siebie nawzajem,
A to przynosi
nam bezradność i bezsilność i tak stwarzamy ten matriks.
Jesteśmy tym matriksem, a nasza spolaryzowana zgiełkiem świadomość,
Stwarzająca oddzielenie sama go generuje i podtrzymuje jego istnienie.
Wszystko co dobre i złe na ekranie postrzegania jest nasze,
A więc uzmysłowienie sobie tego jest pewnym przyznaniem.
To jedyna droga równowagi do zlikwidowania podziału dwoistości,
Bez niej nie można rozproszyć zasłony oddzielenia nas od całości.
No właśnie ja już od dawna śnię świadomie, a od roku i to coraz intensywniej,
A wszystkie sny są na granicy jawy rozwiązują jakby kolejno swoje problemy,.
To tak jakby ktoś z nich zbierał całą życia śmietankę,
Światów przeżywania w ich równoległych wersjach.
A poszczególne nici ich czasu jakbym na nowo zbierał,
W jedną nitkę całości istnienia tę aktualnie w 'tu i teraz'.
Może właśnie temu służy to pojęcie wzniesienia i oświecenia,
Aby zrozumieć zapisane w pismach zbiory siewu dusz ziarna?
Tak jak rolnik pod koniec lata czeka na dobrą pogodę,
Potem zbiera zżęte kłosy nici czasu równoległe w pęki.
Odrzuca młocką ziarna od plew i jak pszczoła miód,
Znosi tę amritę zdobytych doświadczeń do ula domu.
Aby zrozumieć zapisane w pismach zbiory siewu dusz ziarna?
Tak jak rolnik pod koniec lata czeka na dobrą pogodę,
Potem zbiera zżęte kłosy nici czasu równoległe w pęki.
Odrzuca młocką ziarna od plew i jak pszczoła miód,
Znosi tę amritę zdobytych doświadczeń do ula domu.
Warto mieć świadomość takiego obrazu jak i ciągłości istnienia,
Wtedy pozbywamy się uczucia bezsensu istnienia, jak i strachu.
Wtedy pozbywamy się uczucia bezsensu istnienia, jak i strachu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz