Pierwsze wyzwanie to integracja teraz ze wszystkim w naturze,
Nie tylko z własną przeciwną płcią w akcie zmysłowej miłości.
Drugie wyzwanie to zmierzenie się z nieokiełznanym pożądaniem,
Jeśli wykujemy w ogniu miłości, to wyjdziemy cali ze wszystkiego.
Trzecie wyzwanie to uświadomienie sobie nieskończoności,
To nie takie trudne, gdy już się ma poszerzoną świadomość.
Wtedy rodzi się następne czyli pozbywanie się przywiązań,
Nawet wiedząc, że na zwłokach jednego ciała drugie wyrasta.
To określona ciągłość skupiania uwagi i tak przechodząca gładko między nimi,
Dojdziemy w końcu do delikatnego przejścia pomiędzy konkretnymi ciałami.
Staniemy się zgodni z duchem tak płynącym po Stworzeniu,
Zbierając Amritę ze zdobytych doświadczeń dla ula pokoleń.
A wszystko za sprawą poruszania się częstotliwości,
Własnej i niepowtarzalnej wtopionej w wymiary bytu.
,,Pozwól, że cię gdzieś zabiorę.
Wyobraź sobie na moment, że możesz
odwiedzić samo sedno własnego bytu,
że w jakiś nowy i cudowny sposób
możesz to sedno obejrzeć.
Pozwól, że zabiorę cię w miejsce,
które
zawiera w sobie samą materię tajemnicy życia.
W tym miejscu schodzą się
wymiary.
Gdybyś miał wielowymiarowy wzrok, mógłbyś to wyraźnie zobaczyć,
tak samo jak linie strumienia magnetycznego nagle objawione ludzkiemu
oku.
Zobaczyłbyś wtedy tańczące barwy jak światło odbijające się w
powolnie płynących wodach.
Tam słychać pieśń! Albowiem tam, gdzie
schodzą się wymiary,
powstają dwie rzeczy: śpiew i światło.
Fotony można
zmierzyć w 3D,
a pieśni są takie same jakie się śpiewa na krawędziach
świata tam,
gdzie wiatr słoneczny styka się z siatką magnetyczną.
Podobne procesy zachodzą w twoim DNA”.
- Kryon
- Kryon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz