Na tej ścieżce, niech serce będzie Twoim przewodnikiem.
- Rumi
- Rumi
Można czytać o ścieżce duchowej i na niej nie przebywać,
Bo ego nie używa uczuć serca, a nadużywa myśli umysłu.
Można dużo myśleć samemu na różne tematy, ale nie kreować,
Bo do tego trzeba świadomej woli wolnej od innych przekonań.
Przekonania innych rodzą nasze wątpliwości, a te już hamują kreację,
Kreuje się tak, jak wykonuje podstawowe czynności dnia codziennego.
Idzie się do kuchni i wybiera produkty i piecze,
W obcej kuchni bez świadomości już się nie da.
Moment bez wahania daje początek przyszłej kreacji,
A więc tak podobnie wstępujemy na ścieżkę świadomie.
Wystarczy gest palcem jak na zdjęciu powyżej, a zaczyna się przygoda,
Podobnie i ja też świadomie zrobiłem krok mentalnie jakby do przodu.
Nic się nie stało i po miesiącu już zapomniałem, ale za rok byłem po rozwodzie,
Z pierwszą rodziną i pracą na emeryturze, a potem wymeldowałem się z Warszawy.
Dlatego przestrzegam tych niepewnych, aby tego nie robili,
Bo zanim się połapią wszystko się zmieni jak i skomplikuje.
Nie robimy tego dla żartu lub pod chwilową presją,
Bo w odruchu będziemy się przed tym bronić ślepo.
Trzeba całą uwagę zachować głównie dla znaków z góry,
Tylko one pozwolą nam przetrwać najtrudniejsze chwile.
Nie zastanawiać się nad ich sensem iść tam gdzie karzą,
Mówić to co sugerują i zgadzać się z góry na wszystko.
Nie wahać się szczególnie nad utratą czegokolwiek z rzeczy,
A ludzie tracą czas i zdrowie kłócąc się o niechciane rzeczy.
Gdy już raz podjąłeś decyzję, to nie ma odwrotu i najlepiej być obserwatorem,
Nie wolno się angażować uczuciowo, bo to będzie kosztowało wiele nerwów.
Lepiej przespać ten trudny okres albo gdzieś czasowo wyjechać,
I nie podejmować szybkich decyzji, muszą dojrzeć do realizacji.
Rozwód to jest jedno z najtrudniejszych zadań do rozwoju duchowego,
I nie chodzi tylko o partnera, ale całokształt wokół byłego naszego życia.
Po nim możemy nawet do siebie wrócić, jak i do rzeczy w użyczeniu,
Bo rozwód zmienia nasz układ co do własności, a musimy być wolni.
Sam fakt, że możemy z czegoś zrezygnować i oddać, czy zostawić,
Stawia nas jak nagiego przed sobą samym bez przywiązania do tego.
To jest podstawa na ścieżce, aby się nie oglądać za niczym do tyłu,
Zostawić całą przeszłość z jej powiązaniami z bagażem i emocjami.
Dopiero wtedy przychodzi czas na nowe,
Ale dopiero po medytacyjnym oczyszczeniu.
Półtora roku mieszkałem samotnie, medytowałem w przyrodzie,
Czytając znaki, co gdzie i kiedy miałem coś doradzić i natchnąć.
Czasami spotkania były zabawne, jak z kobietą z urojoną ciążą,
Którą miałem tylko dotknąć, gdy bawiła się lalkami na ławce.
Innym razem powiedzieć nachalnej cygance, aby wybaczyła swoim synom,
Rzuciła się prawie na mnie ze złością i uciekła krzycząc, że ona im 'nigdy'!
Potem już na koniec przyszła nagroda, coś spytała, a co było 'hasłem' dla mnie,
Usiadła na ławce i tak już została, mimo, że jej powiedziałem, że będzie i córka.
Ścieżka jak i nasze życie raz jest wypełniona radością, raz smutkiem,
Ale przede wszystkim staje się nauką wiary tej prawdziwej, a nie ślepej!
I nie po to zaczynasz rozpoznawać znaki aby się chwalić czy uzdrawiać,
Robiąc przy tym interes, bo jest możliwe, że to zaciemnia duchowe oczy.
Bo znów rodzi nowe przywiązania, ale wtedy, gdy chcesz służyć,
Rozwijając dalej swe poszerzanie świadomości i mimo obowiązków.
Szybko stwierdzasz, że jest możliwe, aby tak pogodzić,
Zwykłe życie codzienne, z poszerzaniem świadomości.
'Gdy
nasi przewodnicy i ci, których kochamy odchodzą,
nie są unicestwieni –
stają się podobni do gwiazd,
które za dnia rozpływają się w świetle
słońca rzeczywistości.'
- Rumi
- Rumi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz