Myślę, że schodząc w dół potencjału wyboru,
Dotarliśmy do płaszczyzny dna różnorodności.
Dalej idąc przekraczamy już granice rozsądku i samozniszczenia,
Jesteśmy jakby na powierzchni kipiącej wody w trakcie parowania.
Podobnie dzieje się w stosunkach ludzkich przed rozwodem,
Kiedy dochodzi się do stanu podobnego do samozniszczenia.
Chyba przyszedł czas jak w ostatniej sekwencji Merlina,
Aby się odwrócić od tego wszystkiego i zacząć powrót.
Droga powrotna do światła musi być też poprzedzona dostosowaniem,
Nie ma innej drogi jak przekształcenie ciała węglowego w krystaliczne.
Jak go zwał, tak zwał nie będę wdawał się tu w szczegóły,
To jest zadanie nie dla umysłu, ale dla samoświadomości.
Uprzytomnienie sobie tego, że jesteśmy w czasie takiej transformacji,
Jest priorytetowym zadaniem w trakcie naszego rozwoju duchowego.
Czy tak jak woda z wodospadu ze źródła,
Zaczniemy wracać w postaci pary do niego?
Przecież my wiemy, że co na górze, to i na dole,
Tylko inne fraktalne odbicie podobnego procesu.
W nas!!
https://www.facebook.com/MAKKIAWADAHMED/videos/178121202857414/?hc_ref=NEWSFEED
Warto to wiedzieć i sobie uzmysłowić, że tkamy życiem,
Jedną wspólną tkaninę życia i jesteśmy jedną z niej nicią.
A może nie mamy po co uciekać stąd,
Ale przerobić ten świat na naszą modłę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz