Jak można się pozbyć
dawnych przekonań i zastąpić drugimi?
Tylko własną intencją
i to zaaranżowaną własnym myśleniem.
Nie można zostawić to
własnemu losowi i przypadkowi uwagi,
Na podświadomość
niedostępną jak na razie naszej świadomości!
Nie wiem jak możliwe
aby ją opanować bo jest oddzielona od naszej,
Nasza jest tylko
wybiórcza i stosunku do doświadczeń
przeszłości tutaj,
Podświadomość ma
zapisaną całość całego życia i tego z innych wcieleń,
Fotografuje wszystko
jak aparat fotograficzny jak leci, pewnie też i innych.
Jeśli za naszego
życia otwarłaby się puszka Pandory, naszych wspomnień,
Pewnie
zostalibyśmy zakwalifikowani do
przypadków schizofrenicznych,
Nie wiem czy udałoby
się nam żyć jednocześnie w wielu wymiarach na raz.
Ciężko myśleć, że te
wszystkie przekazy od Wniebowstąpionych,
Są już daleko
nieaktualne dla nas i naszego postępu wzniesienia,
Inne tu tłumaczą, że
dawno przekroczyliśmy rubikon ich na wyrost,
Że nie potrzebujemy
Mistrzów jak dawniej na wcześniejszej drodze,
Byłbym nie tak optymistycznym
entuzjastą takiej nie pokory postępu,
Może to być kolejna
prowokacja, a jednak kiedyś dziecko musi wyjść,
Z pod opieki
bezpośredniej rodziców i pójść własnej woli drogą nową.
Dlatego nie należy
popadać tak samo w przesadny optymizm,
Ani nie cofać się
przed raz podjętą decyzją odpowiedzialności.
Należy postępować
suwerennie i zdecydowanie tworząc dobro!
Myślę, że żyć
uczciwie nie zawadzi i słuchać mądrych rad,
Nie dać się tylko
wprowadzić w dalsze umysłu ograniczenia,
Taki może mieć cel
ten co nas próbuje zwodzić na manowce.
A może im dłuższa
droga tym bogatsze doświadczeń wspomnienia,
Pewnie właśnie o to
chodzi krętaczom naszej indywidualnej drogi!
Nie dowiemy się tego,
jak dopiero na końcu naszej indywidualnej próby,
To dopiero będzie przegląd
życia godny nas samych witanych tam radośnie.
A może chodzi tylko o
to by żyć świadomie tego wszystkiego,
Nie kombinować z tym,
czy na nas czekają i będą nam klaskać?
Byłoby bardzo
śmiesznie, gdyby się okazało, że jesteśmy jednią!
Jak to, ja sam siebie
podzieliłem na drobne cząstki i podzieliłem role,
Sam sobie żeglarzem,
czy sternikiem i okrętem tak jak małe dziecko,
Co bawiąc się
samotnie zastępuje wszystkie role zmieniając im głosy?
Byłby to niezły
obciach tak jak mówi teraz nasza postępowa młodzież,
Dać się samemu
wpuścić w maliny tworząc cały zastęp Wzniesionych,
By stworzyć pozory,
że nie wiemy niczego, by się na nowo teraz uczyć?