Prawdziwa siła
Panie Stworzenia, chcę wtopić się tu na trwałe,
Prawdziwa siła czeka w szepcie. Pod warstwą gruntu. Jest wypoczęta. Nie zgina się, nie rzuca, ani nie chwyta, gdyż nie składa się z mięśni. Ani z kości. Ani z umysłu. Ani nawet z niczego co ludzkie. Zapamiętaj to. Siła nie jest tym, czym nauczono cię, że jest. Siła jest wewnętrznym spojrzeniem, które dostrzega ja jestem my jesteśmy, a następnie ubiera nasze codzienne działania w ten elegancki ubiór i w nic innego. |
James |
Panie Stworzenia, chcę wtopić się tu na trwałe,
Dźwięcząc
z Tobą razem i na chwałę istnienia,
Jedną
pieśnią chwały Boga, jak w czasie świtu,
Gdy
przychodzi czas na pisanie tu w ciągu dnia!
Nic
tak nas nie łączy, jako dźwięk w nas samych,
Niech
to trwa, tak jak o świcie i przez czas cały!
Współbrzmieć
i być świadomym, to nasza misja,
Współuczestniczenia
w tym procesie przemiany,
To
te podstawowe zadanie każdego Wędrowca,
Patrzeć
i brać udział w tym spektaklu tworzenia,
Być
przygotowanym i nie ograniczając tu siebie,
I dając
dobry przykład dla innych pozostałych,
Świadomych,
czy też nie świadomych udziału!
To
nasze zadanie teraz na najbliższą przyszłość!
Wysubtelnienie
komórek, to nasz tu cel zadania,
Za
dźwiękiem, bo nie ma czasu na to powtórne...
Tchnienie,
bo wszystko się kończy i w nas zaczyna!
Wszystko
to już od nas tu samych zależy,
Musisz
za dźwiękiem tak samo i jak one,
Razem
zadźwięczeć i ze światłem w nich!
A
ta chwila i ten dzień, jak dla koralowca,
To
ten krótki czas, jak jeden dzień w roku,
Aby
się oderwać i popłynąć w dal oceanu,
Szansa
aby dotrzeć sam do nowego brzegu,
Dopłynąć
i dobić, oraz się tam zagnieździć,
Będzie
też taka sama, jak dla jaj koralowca,
W
naturze nie ma już specjalnych wyjątków,
By
nowe życie jak kolonię zakładać i są takie,
Jak
szanse plemnika, do jaja tworzącego nas
Amen!
Cienkie
bywają te nici nieporozumienia,
Między
wątpliwościami, a ostrożnością,
Tak
jak między nienawiścią, a miłością,
A jedynie
prawdziwa wiara ich nie ma,
Aby tu
nie stała się zwykłą naiwnością,
Bądźmy
naiwni, ostrożni jak i uważni,
Nie
dawajmy się wykiwać ciemnym,
Ale
trzeba zawsze wierzyć i w dobro,
Łatwo
rozpoznać przebranego wilka.
Naiwność
Waszą zostawcie nam teraz,
Wobec
ciemnych zachowajcie ostrożność!
Kto
się skrywa przed urzędem podatkowym,
Może
nie być uczciwym i dla swego klienta,
Kiedy
taka ostrożność staje się podejrzeniem,
To
wtedy, gdy już choć raz nas ktoś oszukał,
Lepiej
być ofiarą już dla samych ciemnych,
Niż
podejrzewać o wszystko tu wszystkich!
Stoję
tak Panie, przed kolejną Bramą,
Dobrze,
że nie ograniczającą te słowa,
Co
spłynie za każdą nową i następną,
Czy
też wszystko zacznie się od nowa?
Myślę,
że tak jak też z naszym ciałem,
Jak
każda tutaj nowa droga Wędrowca!
Podobno
dobrze pięknym odpłacać,
A
naiwnością, na szlachetne słowa,
Od
piękna, nigdy się nie odwracaj,
Nie
szpeć słów wyzwiskiem mowy,
Przekleństwami
i zaprzeczeniami,
Nie
zaśmiecaj nie godnymi głowy.
A
dotyczy to prawie wszystkiego!
Noszę w sobie moc pewności swego,
Nie
o przekłamanie słowa tutaj chodzi,
Lecz
bezwzględne posłuszeństwo Panu,
Tak to można podsumować kontrakt,
Z
jednorodnym dla mnie Mistrzem !
Masz
go w sobie, ale tylko tu i wtedy,
Gdy
zachowasz bezwzględne dążenie,
I bez
podejrzeń, wątpliwości i pytań,
O
te dowody, a głównie bezpośrednie,
A na
pośrednie sam się już otwierasz.
Tak
należy traktować wiarę 'kwiatu',
Bo
inaczej ulotni się jak jego zapach!
Moc
wszystkiego bierze się z prądem,
Nurtu
wody, gdy idziemy mu naprzeciw,
To jak
pod prąd wodospadu i tak jak łosoś,
Pokonujący
kolejne kaskady płetw mocą,
Własnego
tutaj dążenia, bo stawiany opór,
Co będzie
wzmacniał dążenie do przodu.
A to
dążenie jest składaną jedyną ofiarą!
Nie
całopalenie baranka próśb o więcej,
Samobójcze są podróże astralne i wglądy!
Nie
ma nic złego w zaglądaniu do sąsiada,
Jedynym
to złem może być nasza intencja,
Nie
to pokrętne i cel uświęcające środki,
Chyba,
że nie kosztem swego bliźniego,
Co
na ogół staje się nie możliwe wtedy,
Gdy
nie znamy karmy i jego motywów.
Moc
dążenia, to klucz do wszystkiego!
Dążenie
teraz nam świadomość otwiera,
Dążenie
do samego siebie i od wewnątrz,
Nie
zmuszaj swą wolą innego człowieka.
Gdy teraz w dążeniu idziemy prostą drogą,
Ani
wiek i wykształcenie jest przeszkodą!
Moc
dążenia nie ma granic ograniczeń,
Pękają,
jak łuskwiny naszego orzecha,
Wyciągając
nas na powierzchnię jaźni,
Wtedy
to zaczynamy na nowo wzrastać,
Bez
obciążeń zaszłej naszej przeszłości!
Nikt nie może nam w tym przeszkadzać,
Jesteś
wolny duchem i we własnym ciele,
Przestanie
być ono usypiającym płaszczem,
Przyjdzie
czas, na uwalnianie innych braci,
Skrępowanych
tu ograniczeniami rozumu,
Nie
wolno im nic gwałtownie zabierać,
Muszą
sami się z niego uwolnić powoli,
Każdy
tu ruch i z zewnątrz, wywoła opór,
Muszą
sami się uwolnić, od wewnątrz!
Jest
nadzieja, że obudzimy ich na czas!
Jeśli już czytacie sami te przekazy,
To
już jesteście w zasadzie z nami,
Zobaczycie
w sobie zmiany w sposobie;
Myślenia,
zdrowia, ciała i postrzegania,
Właściwego
podejścia do zagadnień życia!
Pozbędziecie
się też całkowicie strachu;
Przed
czymkolwiek, co was tu spotyka,
Nie
tylko przed stratą pieniędzy i domu!
To
stanie się tym parasolem ochronnym,
A
świecić będziecie tak dla nas wyraźnie,
Że siły chaosu będą
Was omijać z daleka,
I
to z należytym respektem i szacunkiem.
Stąd
wszystko będzie się wokół Was i nas,
Oraz
i Waszych bliskich zmieniać na tyle,
Że
zmieni to Wasze już otoczenie wokół!
Tak właśnie będziecie się świat zmieniać!
Po
to żeby zmiana była dla Was widoczna,
Musi
być ona poparta siłą mocy dążenia,
To tak
jak w przypadku tu indywidualnym,
Jak
i w kumulacji wielu tu dążących osób.
Podobnie
dzieje się w kontaktach z nami,
Myśląc
intensywnie nad ich rozwiązaniem,
Zawierającym
naukowe i ludzkie problemy!
W tym samym czasie wpadają pomysły uczonym,
Jak
też podobne przesyłane do nich rozwiązania!
Jedna
indywidualna osoba wzrastając,
Zwiększa
teraz stale mocy swej potęgę,
Lecz
świadomość połączona z innymi,
Np. z dwunastkami rośnie już w potęgę,
To jak
przyspieszony pociąg ekspresowy,
Siły
ujarzmiającej chaos i w taki sposób,
Że
zbliżają się do tego im znanego punktu,
Coraz
szybciej i łatwiej, gdzie sam Stwórca,
Odpowiada
i nieomalże na nie natychmiast!
Jednocześnie
weną obdarzając niezależnie,
Czy
razem są, czy to osobno i ze sobą dążą!
Dlatego
jeśli to dotyczy nowych wynalazków,
Często
też i ludzi małostkowych spierających,
Już
w urzędzie patentowym, o czas rejestracji,
Stwórca
nie dzieli ich na lepszych i gorszych,
Jak
ojciec swoim dzieciom i po równo rozdziela,
Jak
deszcz pada tam gdzie żyzna gleba, nie jałowa!
Nie
na pustyni, ale tam gdzie więcej jest otwartych,
I włączonych
odbiorników do sieci telewizyjnych,
Nie
tych zepsutych, zapomnianych i zamkniętych!
Program taki leci jak przysłowiowa manna z nieba,
Gdy
chcesz go odebrać musisz włączyć się do sieci,
Bez
dążenia i wtyczki do kontaktu i sieci, to będzie,
Jak
i inne urządzenia, a to nie możliwe, nawet teraz,
Bezprzewodowy
telefon, też musi mieć swój zasięg,
Baterię,
stację nadawczo-odbiorczą i to z programem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz