Monada

Kościół nazwał "je" grzechem pierworodnym, bo się boi karmy, 
Podobnie jak ewolucji Darwina, aby nie przenieść ją na duchową. 

Bo najlepiej w ciemnocie trzymać owieczki,
 Gdy wierzą w życie jak w kubki jednorazowe.

Z jednej strony grzechem jest jakaś ocena,
Ta świadcząca o niedoskonałości Stwórcy...

Z drugiej strony wolna i nieprzymuszona wola,
Stwarzająca świat według innych niedoskonały.

'Dusza uwarunkowana ma konkretny związek z materią.
Nie powinieneś więc sądzić ludzi za to, że chcą żyć na takiej płaszczyźnie.
To dla nich szansa na wzrost, doświadczenie po którym wyciąga się wnioski.
Ale czy warto było doprowadzać siebie to tego stanu,
aby potem rozmyślać nad sensem życia?
Nie warto było, ale się stało.
Kościół nazywa to „grzechem pierworodnym”.
To przez niego musimy używać logiki i wniosków.
Tak nie powinno być, a jest. Co to jest zbawienie zatem?'
Wiesiu

Trzeba to wszystko jakoś uprościć, bo schodzimy tutaj jako czysta monada,
Zdobywamy otoczkę doświadczenia, a ich warstwy zapisujemy jako 'skarby'.

Już na wstępnej płaszczyźnie tej na ich podstawie ustalamy możliwość nowych,
I tak eony czasów nawarstwiają się same jedna na drugiej jako Amrita istnienia.



Tak ja to rozumiem głównie na podstawie wiedzy tajemnej dawnych Nauczycieli,
I nagle coś komuś to przeszkadza i wymyśla grzech, a zapomina o konsekwencji.

Każde doświadczenie ma swoje konsekwencje podobnie jak długi,
Wziąłeś coś, to będziesz musiał oddać, przecież to takie jest proste.

Różne miary są dla różnego wieku jak i sytuacji,
A od tego są podobno, tak zwani Władcy Karmy.

 

Monada stopniowo z embrionu staje się dzieckiem, a potem dorosłym,
Zgodnie z regułą; jak na górze, tak samo dzieje się na dole egzystencji.

Cały czas się ona uczy i doświadcza zgodnie z regułami: karmy i Łaski,
Bo inaczej nigdy by się nie wyplątała z całości wszystkich doświadczeń.

Zakazy i nakazy są sprzeczne z wolną wolą i są wymysłami umysłów,
Głównie tych co sobie przypinają władzę nad ciałem i duchem innych.



'Dusza na Ziemi ma wszystkie prawa.
Ma prawo do iluzji, do czerpania przyjemności zmysłowych ile zdoła ich tylko zaczerpnąć.
Ale wtedy zapomina pod urokiem tychże praw, że napełnić się szczęściem materialnym nie może. Traci więc spoistość z oryginalnym przeznaczeniem jakim jest zjednoczenie się ze swoim Pałacem (nie jednym), jaki otrzymała na początku od Boga w darze.
Czy można być zjednoczonym w Niebie z wszystkimi
i z Bogiem jednocześnie? - takie zadałem kiedyś pytanie Ojcu Pio.
Ojciec się uśmiechnął i rzekł: ”tak, ale po co synu, po co…
tam jest indywiduum i pełna wolność, jakiej tu nie znacie”'.
 Wiesiu




Jasno z tego wynika, że schodząc coraz dalej ograniczamy sobie wolność,
Za pomocą karmy, a która w pewnym stopniu plącze nam jak gdyby nogi.

W żadnej mierze nie jest to doświadczenie grzechu i kary za uczynki,
Jaką chciałby człowiek człowiekowi zrobić i sam jego za to oceniając.

Jeśli już oceniamy kogoś to zdobywamy tym własną karmę do odrobienia,
Wszystko to dzieje się niejako z automatu, oraz bez udziału osób trzecich.



http://tamar102a.blogspot.com/2018/08/atlantyda-i-prawo-jedni-czesc-i.html

Cielesność jaką mamy obecnie jest zapewne taka gęsta po czasach Atlantydy,
Warto zapoznać się z zapisem Cayce`a, jak w świetle również zapisów Biblii.

Monada z czasem tworzyła coraz bardziej skomplikowane swoje projekcje,
Dzisiejsze ciało jest jej z jednych z najgęstszych okazów materialnego bytu.

https://winowinowinocd.blogspot.com/2018/08/wniosek-do-ktorego-dojdziecie-podczas.html