Kiedyś na własne życzenie zafundowałem sobie wizje,
Zgodnie z przeczytanym sposobem komunikacji z W. 'Ja'.
Nie znając konsekwencji poprosiłem o nie aby zrozumieć karmiczną relację,
Z moją obecną rodziną, jak i z wojskiem w ogólnym sensie moich powiązań.
Było ich raptem jedenaście w tym cztery z rodziną i siedem związanych z wojskiem,
Tak całą noc prawie nie spałem, bo wizje się pojawiały jak próbowałem tylko zasypiać.
A potem długo leżałem aby je zapamiętać i tak po kolei, jak na zasadzie płyty DVD,
Gdy patrzysz na zdjęcie okładki, a ona się otwiera i wracają wspomnienia nagranego utworu.
Tak w moim przypadku w kilka sekund wgrywały się wspomnienia,
Tak jakbym w nich żył, sam nie uwierzyłbym gdyby się nie pojawiały...
W pewnej sensownej kolejności co do karmy, ale wtedy zrozumiałem,
Że w nich nie istnieje żadna moja wina, ale tylko następstwo wyborów.
Pasowały do siebie tak jak puzzle życiowej układanki,
Podejrzewam, że takie wizje mają autorzy bestselerów.
Jedna z wysp Hawaiki z kompleksu Tahiti na których żyli rdzenni mieszkańcy,
A ich młodzi przedstawiciele zbuntowali się przeciw rządom kapłanów i władcy.
Za ich sprawą opuścili na tych tratwach podpieranych z dwóch stron tak jak Kon-tiki,
I tak przenieśli się dzięki monsunowi o 15 tyś km na północ kolonizując w IX w Hawaje.
Wizja ta była moim własnym potwierdzeniem ekscytacji książką Michener James
Wtedy już nie miałem wątpliwości jakichkolwiek co do i pozostałych moich wizji.
Ktoś może powiedzieć, że mam bujną fantazję, ale to też prawda, co do świadomości,
Bo naczytałem jak wtedy młodzi ludzie książki s.f. uciekając od szarej rzeczywistości.
Wiedzę zdobywa się na czubku piramidy zrozumienia z podstawy jej doświadczeń,
Im podstawa większa to tym i piramida tej naszej indywidualnej świadomości bytu.
Mnie też to wystarczyło do zrozumienia zasad, a jednak to było takie uczucie,
Jakbym mnie ktoś zanurzył na sekundy w jeziorze, a ja przeżył w nim całe życie.
Może właśnie tak, jak tu ten mój bliźniak kosmiczny czyli moje Ing,
Pokazał mi moje i nasze wspólne zapisy w trzecim oku szyszynki?
Podobnie tak jak wizje tak też później równoległe światy,
Najłatwiej zacząć świtem po nie całkowitym obudzeniu.
Mamy projektor i dostęp do niego, ale żeby nie zwariować,
Rozdzielamy go sami czasem jakoś pojęciem postrzegania.
Czytajmy i czytajmy od początku moje myśli, nie musimy je rozumieć tylko się bawić,
Bo przez nie pomiędzy wierszami wchodzą kody, kiedyś do mnie znajoma zadzwoniła.
I powiedziała, że czytali je na głos i wszyscy mieli dreszcze i ty nie musisz wiedzieć,
Czy pamiętać, bo masz to wszystko w sobie i zdrapuj tak jak zdrapkę dźwiękami rymu...
Jakbym mnie ktoś zanurzył na sekundy w jeziorze, a ja przeżył w nim całe życie.
Może właśnie tak, jak tu ten mój bliźniak kosmiczny czyli moje Ing,
Pokazał mi moje i nasze wspólne zapisy w trzecim oku szyszynki?
Podobnie tak jak wizje tak też później równoległe światy,
Najłatwiej zacząć świtem po nie całkowitym obudzeniu.
Mamy projektor i dostęp do niego, ale żeby nie zwariować,
Rozdzielamy go sami czasem jakoś pojęciem postrzegania.
Czytajmy i czytajmy od początku moje myśli, nie musimy je rozumieć tylko się bawić,
Bo przez nie pomiędzy wierszami wchodzą kody, kiedyś do mnie znajoma zadzwoniła.
I powiedziała, że czytali je na głos i wszyscy mieli dreszcze i ty nie musisz wiedzieć,
Czy pamiętać, bo masz to wszystko w sobie i zdrapuj tak jak zdrapkę dźwiękami rymu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz