wtorek, 19 stycznia 2016

Zasilanie

https://lh3.googleusercontent.com/-bGETkY7VmhM/VoMg-huOygI/AAAAAAAGdFY/nt9gXpRg3vU/s506/486if71.gif

Dzięki rozpętanego pożaru miłości i to w samym sercu,
Dostajemy co raz więcej z nowej energii z jej zasilania.
A bez stałego zasilania to nie byłoby niczego tylko bessa:


Dlatego naszym zmartwieniem jest jedynie parasol rozłożony szeroko,
Który za sprawą świadomości musimy w sercu odwrócić tworząc lejek.

Stałe zasilanie może być przerywane jedynie oceną,
Dlaczego nie wiem ale jestem wewnętrznie przekonany.

Prawdopodobnie dzieje się to za sprawą wypływu energii,
Energie można zatrzymać kontemplacją i rozpraszać uwagą.

 

Kurek uwagi zawiera możliwość regulacji tą intencją miłości,
Trudno ją używać ze współczuciem do okrucieństwa sytuacji.

To najtrudniejsze zachować spokój nie używając gniewu oburzenia,
I nie uronić niepotrzebnie energii patrząc na to co się teraz dzieje...


Myślę, że to zmiana kolejności tu byłaby wskazana,
Najpierw nauczyć się kochać siebie, by móc innych.

Nie ważne, co pierwsze, ale odrzucenie siebie i szukanie na zewnątrz,
Jest trudniejsze w osiągnięciu równowagi pomiędzy miłością środka.

Gdy człowiek kocha sam obiekt staje się jego niewolnikiem,
Gdy myśli tylko o sobie i kocha tylko siebie, egocentrykiem.

Może to banały co teraz piszę, ale ważne zastanowienia:


No i mamy tego same sedno, bo to ta chęć walki,
Pokonania zła dobrem i wydatkowanie energii..

To tragiczna zguba i bez stałego zasilania,
Jak baterii co ma do uziemienia przebicie.

Pamiętamy jacy czujemy się wypruci z energii,
Po każdej awanturze, czy też sporze z bliskimi. 


Ludzie świadomi zasilają się ze Źródła bezpośrednio i bez pośredników,
Ludzie nie świadomi, chcą nieświadomie zabrać ją od innych, awanturą.

Tylko sztuka nie dla poklasku, ale z wewnętrznej potrzeby,
Może bezkarnie dla dawcy rozpraszać, bo nie jego, a Źródła:

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/81/7b/bd/817bbd0c9c848aeea4f7fc8a7472adcf.gif

"Nie zbliżać się, ostrzegam was
Czy jesteście policjantami czy widzami
Zabiję każdego, kto zrobi choćby jeden krok
Nie będę robił wyjątków
Wyłączcie wszystkie latarki
I opuśćcie broń
Nie, nie ruszę się stąd bez niej
Powiedzcie księżom i powiedzcie pastorom
Niech idą gdzie indziej robić swoje
Diabeł odszedł stąd wcześnie rano
I moja dusza nie jest już na sprzedaż
Jeśli zostawicie mi tę noc
O świcie oddam wam moje życie
Bo jak miałbym korzystać z mojego życia bez niej?
Nie byłem szalony, ale z miłości
To ona uczyniła mnie szalonym, oszalałem z miłości
Moim niebem były jej oczy, jej usta
Moim życiem było jej ciało, jej ciało
Kochałem ją tak bardzo, więc żeby ją ochronić
zabiłem ją
Żeby tak wielka miłość mogła przetrwać
Trzeba umrzeć, umrzeć z miłości
Wstaje dzień, noc blednie
Myśliwi i psy są głodne
To godzina zapowiadająca mój upadek
Bestia musi umrzeć tego ranka
Rozkładam szeroko ramiona
Wyrwijcie mi serce, jestem gotów
Chcę zasnąć na wieczność
obok niej
Nie byłem szalony, ale z miłości
To ona uczyniła mnie szalonym, oszalałem z miłości
Moim niebem były jej oczy, jej usta
Moim życiem było jej ciało, jej ciało
Kochałem ją tak bardzo, więc żeby ją ochronić
zabiłem ją
Nie byłem szalony, oszalałem z miłości
Żałosny szaleniec, który umiera dla miłości"


No i tak to bywa z kiepskim zasilaniem.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń