Zastanawiają mnie ciągłe spory o jakiegoś 'Boga',
Tak, jak tych mrówek o nas, gdy rozwalimy kopiec.
Oskarżamy go o całe nieszczęście i wyklinamy za niepowodzenia,
A sami gadamy o miłości bliźniego i przy tym zabijając zwierzęta.
Chwalimy za dary niebios pożerając żywą materię,
Ale zaraz ganimy za to, że inni mogą mieć więcej.
Przypisujemy mu wspaniałość, jak i okrucieństwo,
A ci mniej wiedzący zaczynają od wszystkich innych.
Ci jeszcze bardziej wiedzący to stworzyli Jego przeciwieństwo,
Za diabła, co bogu we wszystkim naszym kosztem przeszkadza.
Dopóki będziemy grać w taką grę o władzę i pomiędzy sobą,
Nie zrozumiemy, że ta gra się odbywa w Stworzeniu i z nami.
Jak kropla oceanu nie musi Go szukać, tak i my Jego poza nami,
Ale kropla to wie, że te inne są takie same i w Nim żyją podobnie.
Tylko durny człowiek nic nie rozumie, że ma Go w sobie i w oceanie,
Nie może wejść całkowicie do wnętrza jak i wyjść na zewnątrz Niego.
Jak chce być współtwórcą to też musi stać pośrodku,
Sam iść jak w 'tu i teraz' jak na linie nad przepaścią.
Ci co Jego oceniają i to na zewnątrz, nie widzą go w sobie,
Ci co weszli do środka to są też odizolowani od Stworzenia.
Jak ojciec Pio:
''Bycie kuszonym jest znakiem,
że dusza podoba się Panu Bogu.''
że dusza podoba się Panu Bogu.''
A może to próba Boga, a nie kuszenie samego diabła?
Bo od kiedy to diabeł i Bóg nie jest jednym, a i spoza?
Niby poza Bogiem, to coś jeszcze istniało i gdzieś tam?
Wtedy kto to wie, czy nie pojawiają się stygmaty,
Gdy się wchodzi do wewnątrz i kosztem tego życia.
Takie są życia zakonników i w nienaturalnych warunkach,
Albo kochają za mocno i się utożsamiają z męką za innych.
Albo zamiast cieszyć się życiem, umartwiają się żrąc pomiędzy sobą,
Bóg w którego wierzą jest gdzieś dalej cierpiący, a więc i oni tu muszą.
To paranoja martyrologii jak i dla zabicia normalności życia.
Życie zakonnic i zakonników rodzi wynaturzenia seksualne.
Chyba, że jest szkołą życia jak w buddyzmie,
Ale dającą wolny wybór w wieku dojrzałym.
Jak to się ma do życia takiego w sutannie to nie wiem,
Z przyjaźnią trudno, z prawdą i zaufaniem też gorzej.
Zaraz mi ktoś powie o kontemplacji i w Bogu,
Właśnie to będzie dowodem na separację Jego!
Można jedynie pozwolić Mu żyć razem z nami,
Twórczo, za pomocą energii w naszym ciele Gai.
Nasze ciało jest taką miniaturką Gai, jak taka kropla w oceanie,
Gdy kropla przyzwoli mieszać się z powietrzem powstaje para.
A para, jako dziecię może skraplać się do woli w każdym miejscu Stworzenia,
Jak gospodarka cyklu wody na ziemi, taki sam fraktal pewnie jest w kosmosie.
Czy oddech fraktali Źródła w nas ten cały kosmos tak stworzył,
Dowodem na to jest mikrokosmos naszego wdechu i wydechu.
Miliardy mikroskopowych stworzeń wchłaniamy z każdym oddechem,
Z każdym kęsem jadła ale wydalamy z wydechem, no i nie tylko ustami.
Podobno to naturalny obieg w przyrodzie życia,
A my jesteśmy i wszystko jedynie cząstką całości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz