Nie wiem jak, ale kiedyś miałem podobnie czarowne snu wizje,
Tak jak gdyby z wcześniejszych żyć i z tak pięknymi zakątkami,
Może na ich podstawie jedna powtarzała się i była najciekawsza.
Sam siedziałem na koniu, bez siodła dopasowany, tak jak przyrośnięty,
Patrząc w dół na pobliską dolinę z tą znaną tęsknotą powrotu do domu,
Widziałem stamtąd z oddali szałas podobny do piramidy i smugę ognia.
Stała ona tam i zasłaniając oczy z daleka przyglądała się mojej sylwetce,
A gęsty las wokół i na jego tle w pobliżu wodospad, dawały cień i bryzę,
Poczułem z daleka zapach jej włosów i zmieszany z zapachem jedzenia,
Poczułem ten niezmierzony głód tęsknoty za rodziną i ssanie w żołądku.
By się upewnić, że to ja puściła kruka i zadając mu pytanie jak ten poleci.
Gdy sam poleci na powitanie i usiądzie na moim ramieniu, to odpowiedź!
By się upewnić, że to ja puściła kruka i zadając mu pytanie jak ten poleci.
Gdy sam poleci na powitanie i usiądzie na moim ramieniu, to odpowiedź!
Ten obraz dość często śnię tak jak na jawie, gdy ogarnia mnie uczucie nostalgii,
A mam pewność, że tam wrócę jak gdyby do siebie na zawsze i na zakończenie.
Czy to moja opowieść o przeciekaniu życia w te i inne czasy i wcielenia?
Nigdy do końca nie wiemy, czy co nas zachwyca jest tym porównaniem,
Czy też nostalgią za tym, co już wcześniej było i dalej się wydarza inaczej.
Większość tego obrazu świata na siebie się nakłada podtrzymując wizję,
Nasze pewne jego różne postrzeganie tworzy pojęcie zmieniającego czasu,
I tak dla każdego inaczej i zgodnie z myśleniem i czasem skupienia uwagi,
To i tak, jak my wszyscy kąpiąc się w oceanie razem, inaczej się ruszamy,
Podobnie każdy co innego też widzi i innym się zachwyca i czas poświęca.
Czy po wyjściu z wody razem zaczniemy na brzegu te opowieści?
Manroe właśnie opisuje takie przypadki i podobnie jak i przekazy,
O ile dobrze pamiętam Barbara Marciniak też tylko jako o księdze.
Czy to natura nie jest taką księgą, a kolejne jej kartki jako czasem?
W tych trzech księgach B. Marciniak odnalazłem w sobie jej obraz,
To tak jak gdyby ktoś zanurzył mi głowę w wodzie przypomnienia.
Wszystkie też książki, tak podobnie, jaki ich życie wzięły się z opowieści,
Przekazywane z ust, wprost do uszu, przez bardów wędrujących po ziemi,
Każdy z nich na podstawie własnego doświadczenia swą cegiełkę im dodał.
Tak to też powstawały legendy, a za nimi przykazania życia,
Warstwa już za warstwą doświadczeń nakładały się na siebie,
Tworząc różne odmiany opowieści ułatwiające młodym życie,
Niestety jak to w dwoistości, również do religijnych manipulacji.
Nie ma też złych, ani dobrych doświadczeń, podobnie jak i opowieści,
Są tylko ciekawe i intrygujące, jak i nudne, ale wszystkie czegoś uczą.
Trzeba sobie również uzmysłowić, że takie stare opowieści,
Są ściśle z nami związane i z poprzednimi doświadczeniami,
Wcieleń i ich do końca nierozwiązanymi dawnymi sprawami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz