To malowidło przypomina mi przekrój naszej pionowej drogi czasu,
Brąz określa tło ziemi w którym jesteśmy teraz, czerwień dół 'piekła',
A niebieski i fiolet drogę do wyższych wewnętrznych światów światła.
Tutaj też podobnie jesteśmy na zewnątrz, w zewnętrznym świecie iluzji,
Próbujemy ją usunąć własnymi doświadczeniami i dostać się do środka,
To co mnie przeraża, to ta czerwień spirali środka, ale mam też nadzieję,
Że ta przestrzeń pomiędzy, niebieska jest tą drogą równowagi i subtelności.
Nie wiem jak interpretować to powyżej, bo najłatwiej,
Że te dwie istoty światła mają jakiś wpływ na to i nas,
Tak jakby ich energia miłości nam ułatwiała ewakuację.
Tu podobnie wygląda mi na przekrój poprzeczny,
Od dołu z zieleni do fioletu na górze nasze drogi,
A twarz na górze to ktoś kto nad nami stale czuwa.
Tu z kolei widać nas z dalekiej górnej perspektywy na samym dole,
Może obraz pokazuje nam drogi do różnych światów tu czekających,
Może jak półki gałęzi drzewa po których mamy się wspinać, nie wiem.
A tu z innej pespektywy idziemy w dół mijając drogę bramy czasu bokiem,
To najbardziej wolna interpretacja naszego wyobrażenia, co obraz oznacza,
Ale wyraźnie widać u góry kolor niebieski nieba i żółty szlak od dołu do góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz