wtorek, 26 listopada 2013

To się dzieje




cdn....












Miałem taki sen o rozmowie z innymi i zebranymi z ciekawości,
Poznania autora tego właśnie co teraz piszę o tej rzeczywistości,
Każdy nie chciał słuchać, tylko się wypowiedzieć i zadać pytanie.

Sam nie wiedziałem od czego zacząć, a więc zacząłem od fizyki punktu,
Nie ma słońca bez obserwatora, tak jak nie ma obserwatora bez słońca,
Tak zacząłem jako fizyk, no i dalej kontynuowałem obraz nieskończonego,
Koła z zawartością nieskończonych punktów odniesienia dla stron obu...

A gdyby tak teraz tu przyjąć pojęcie punktu jako tej gumki,
Oraz kolców jak jeża rozciągającego się w nieskończoność,
Siebie samego i we wszystkim i w każdym też i jednocześnie,
We wszystkich kierunkach, to trudno by było siebie zrozumieć,
 By właściwie siebie zrozumieć i ująć, to stąd nasze ograniczenia!


 


Żeby siebie właściwie zrozumieć trzeba było się zredukować do punktów,
Rozsianych w nieskończoność bytu Stworzenia i we wszystkim co jest...
By potem jak z każdego punktu wybuchu supernowej wracać do siebie!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz