Dzisiaj był 12/12 i przez cały dzień czułem się w dziwnej przestrzeni.
W końcu usiadłem i pomedytowałem.
Rozpoznałem, że to, co próbowało się poczuć, było boskim stanem.
Nie zaczęło się to jako miłość, choć prowadziło do miłości.
Zaczęło się jako wezwanie,
by pozwolić mojemu większemu, wewnętrznemu
Ja przeniknąć do powierzchniowej świadomości.
Moje wewnętrzne, naturalne Ja chciało zostać uwolnione.
Chciało być odczuwane i słyszane.
I zobaczyłem,
że mój numer Trolla nie pozwalał mu się poczuć.
***
Teraz wybierając zamiast tego bycie latarnią miłości,
szybko oczyszczam rynny i rury i rzeczy znów płyną trochę bardziej.
O wysyłaniu miłości na zewnątrz, powiedział Michał:
Archanioł Michał:
Więc to,
co robisz, kiedy przynosisz miłość w górę i na zewnątrz,
kiedy zaczynasz wysyłać,
dzielić się, to jest tak,
jakbyś w rzeczywistości aktywował to, co nazywamy studnią.
Wizualizacja,
o której możesz myśleć, to wulkan.
Nie chodzi o to, że opróżniacie się.
Chodzi o to, że odkrywacie,
że to źródło jest tak pełne i przepełnione,
że jest to stały strumień. Ten stały strumień nigdy,
przenigdy (pomyśl o tym, co mówię!)
... nigdy nie musi się skończyć! (1)
Nigdy nie musi się skończyć.
I nigdy tego nie robi.
To ja wycofuję swoją uwagę i rozpraszam się czymś innym.
Gdziekolwiek zacząłem, to jest mój cel.
Mógłbym lecieć w każdym kierunku,
a cel byłby ten sam - ta przemieniająca, transfigurująca miłość.
Gdy się w niej znajdzie, nie ma już dalszej drogi do przebycia.
Przypisy
(1) AAM, 13 marca 2015 r. Także "Activating the Wellspring - Part 1/2", 14 marca 2015, na https://goldenageofgaia.com/2015/03/14/activating-the-wellspring-part-1-2/.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz