Skąd się wina jakakolwiek bierze?
Ano z mea culpa wbita w pierś w KK.
Od dziecka jesteśmy przez dorosłych oskarżani,
A potem pieczętowani sakramentami winy w KK.
Dziwne to na co stać umysł i aby się mógł wymigać od odpowiedzialności,
Wymyślono nawet całą instytucję KK i religie do załatwiania tego wymysłu.
Aby nie przyjąć odpowiedzialności za czyny swoje tylko winę!
A wystarczy trochę uwierzyć w prawo konsekwencji czynów ...
Kto czym wojuje od tego ginie, a co myślisz się dzieje tobie,
Nie tylko to, co o sobie, ale przede wszystkim o tych innych.
Wina jakoby staje się sierotą, za którą można zapłacić na tacę,
Gdzie od tych win skamieniał sam kościół i jego kapłanów serca.
W końcu ile można usłyszeć kłamstw usprawiedliwień bez związku,
I samemu przestać grzeszyć z myślą rychłego rozgrzeszenia ....
Żeby ten proceder trwał w czasie rozmywa się odpowiedzialność,
Co do winy na całość społeczeństwa i samego Boga, że to stworzył.
Nie mówi się jasno, że to stwarzają aniołowie do spółki,
Ci twórcy w Niebie i odtwórcy wcieleni tutaj dla hecy.
Wmawia im się grzech pierworodny i reinkarnację,
Nawet piekło i czyściec tak jakby nie było go tutaj ...
Całe szczęście:
Żeby kraść i trzymać innych w ciemnocie tworzy się instytucje,
Wrzuca się do nich wszystko; prawo, bezprawie, winę i karę ....
I w ten sposób w nich wszystko się rozmywa jak i porządek,
Można kraść, tumanić nauczać i pouczać bez konsekwencji.
Na dodatek co byś nie zrobił to dostaniesz rozgrzeszenie,
Ale gdy nie potwierdzisz kasą czeka potępienie w piekle.
Na dodatek co byś nie zrobił to dostaniesz rozgrzeszenie,
Ale gdy nie potwierdzisz kasą czeka potępienie w piekle.
Nie ma winy, gdy jest miłość, bo ona jest za tym ekranem,
Gdy wejdziemy w stan ciszy, to wszystko wraca do normy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz