'Niektórzy o tym wiedzieli, że bóg wyobrażeniowy to fikcja,
A nawet tak zwani „katoliccy mistycy”, doktorzy kościoła
o tym wiedzieli, ale jak wiemy zamknięto im usta
. Święty Jan od Krzyża bardzo zaryzykował kiedy stwierdził:,
że „Dusza powinna dążyć do Boga, poznając
Go raczej przez to, czym On nie jest, aniżeli przez to, czym jest.
Jeśli dusza chce dojść do zjednoczenia, odpocznienia i najwyższego dobra,
musi przejść wszystkie stopnie rozważań, form i pojęć,
pozostawiając je następnie za sobą jako nie mające żadnego podobieństwa
z celem, do którego prowadzą, tj. z Bogiem".
Za te zdanie i wiele innych rzeczy, współbracia wtrącili Jana do zakonnego lochu.
I tak się skończyła zabawa w grę z Bogiem.
Potem wszystko co napisał, było zgodne z doktryną.
Pisał pod mieczem strachu, jaki wówczas swoje żniwo zbierała inkwizycja.
Jan wiedział, że Bóg, jeszcze w dodatku Ojciec-Samiec to żydowski wymysł,
wymysł człowieka, ale nie odważył się tego wprost i konsekwentnie głosić,
bo groziła za to ekskomunika i śmierć.
Jego koleżankę św. Teresę Wielką, chciano spalić za podobne poglądy.
Uratował ją pewien Jezuita. Wstawił się za nią.' Wiesiu
Bóg wyobrażeniowy jest Bogiem naszego wymysłu umysłu,
Czy w takim razie może być prawdziwy.jako postrzeganie?
To tak jakbyśmy sobie wyobrazili kogoś znając go przelotnie,
Lub jako aktora z filmów i ploteczek gazeciarskich innych.
Lub jako aktora z filmów i ploteczek gazeciarskich innych.
Nie da się poznać człowieka z mniejszych powodów i życia z nim,
Nie znając jego myśli jak i powodów, a chcemy samego Boga?
Nie znając jego myśli jak i powodów, a chcemy samego Boga?
Bezczelność i przyzwolenie już przeszła wszystkie miary,
Wiadomo, że to dla propagandy dobrego biznesu religii.
Wiadomo, że nikt Boga nie poznał, a tylko na podobieństwo,
Innego wcześniejszego obrazu wyobraźni artystów na zlecenie.
Księża tłumaczą, że dla prostaczków nie można inaczej,
No bo jak im wytłumaczyć, że go mają w sobie wszyscy?
Gdy jednocześnie widzą co wyrabiają inni a nawet późniejsi święci,
Nie mówiąc o najbliższym sąsiedzie, czy nacji i narodzie do wojny.
Arkturianie proponują zamiast szukania wiedzy na zewnątrz,
Usiąść i medytować nad oddychaniem i czekając natchnienia.
To nas jedynie zaledwie przybliża do świata wyższej wibracji,
Ale nigdzie w nich nie usiądziemy na kolana prawdziwego Boga.
Ale nigdzie w nich nie usiądziemy na kolana prawdziwego Boga.
Wiesiu podobnie pisze w "Wiedzy od ojca Pio", że żyjemy w świecie wirtualnym,
Stworzonym ćwiczebnie przez nas aniołów tych opuszczających prawdziwe niebo.
To by niejako tłumaczyło niedoskonałość tego świata stworzonego przez dzieci,
A więc nic nas nie skłania do dzieł boskiej twórczości i nie zbliża do Niego ...
Jedynie uwolnienie się od przywiązania do tego dzieła aniołów,
I powrót do oryginału dzieła Stworzenia prawdziwego Stwórcy.
I powrót do oryginału dzieła Stworzenia prawdziwego Stwórcy.
Nawet wtedy nie zobaczymy jego oblicza własnymi ziemskimi oczami,
Podobnie jest i w świecie duchowym i pra-duchowym pierwszej rasy...
Podobnie jest i w świecie duchowym i pra-duchowym pierwszej rasy...
Niedoskonałość tego świata widać wszędzie na każdy kroku,
W łańcuchu pokarmowym pożerania siebie i ostatecznej śmierci.
Nikt nas nie zbawi z zewnętrznego świata ekranu jedynie wibracja miłości,
Ale to jedynie kierunek na który możemy wejść świadomie sami osobiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz