Wewnętrzne światy otwierają swoje podwoje w ciszy 'Teraz',
Nie musimy do nich wchodzić tak jak w zewnętrzny w butach.
Istnieją wszystkie w nas jak i cały ich kosmos, tak jak książki w bibliotece życia,
I to na życzenie duszy odgrywamy role aktorów na scenie zewnętrznego teatru.
W świetle cieni, gdzie cień jest nienaturalnym tłem całego teatru,
A amfiteatr zawiera loże pełne różnych wersji nici równoległych.
Każdorazowo wchodząc i tak jak gdyby rodzimy się na nowo,
Pamiętając jedynie fragmenty i tylko te do ewentualnej naprawy.
Nie tyle co do naprawy, a co do przeżycia ich jeszcze inaczej,
Z innej perspektywy, aby zrozumieć, lepiej poznać i się uczyć.
Czasem zatrzymując wzrok i uwagę na czymś i na kimś jakby znajomym,
Tłumaczymy sobie to niby znanym zjawiskiem deja vu czy też prekognicją.
'Déjà vu (IPA [deʒa ˈvy] fr. już widziane) –
odczucie, że przeżywana sytuacja
wydarzyła się już kiedyś, w
nieokreślonej przeszłości, połączone z pewnością.'
A może tak się to staje i jak mówi autor tego postu na blogu Denise,
Co próbuje interpretować na swój sposób nie tylko liniowość bytu.
Dla mnie jest to bardziej skomplikowanie i nie tylko, jako taniec na końcu czasu,
Ale w nanosekundach, jak granie na fortepianie na klawiszach nici równoległych.
Czas plecie to jak tkaczka przy maszynie obrazy rzeczywistości i na tkaninie życia,
A my myślami dobieramy swoje osobiste wzory w zależności od naszych pragnień.
Teoria splątania czasu i święta geometria potwierdza to również 'spiralnie',
Jak gdybyśmy żyli jako robaczki na powoju, to takie byłoby i postrzeganie.
Tańczący derwisze, jak i taniec w prawą stronę walca to potwierdza,
Rośnie nasze dobre samopoczucie i radość z wyższej częstotliwości.
Wewnętrzne światy ...
Osobiście wyświetlił mi się telebim ich na zewnątrz mojego postrzegania,
Jakby z mojego wewnętrznego projektora, za sprawą leków, jak i też pytań.
Telebim był jak taka biała koronka firanki z oczkami Kwiatów Życia,
Przez które mogłem za sprawą myśli wędrować po nich świadomością.
Pewnie było to mi pokazane na mój osobisty poziom zrozumienia,
Bo zawsze fascynował mnie kształt Kwiatu Życia Melchizedeka ...
Oraz i wtedy, kiedy się zastanawiałem z punktu fizyki i geometrii przestrzeni,
Jak można zrozumieć fakturę naszej rzeczywistości iluzyjnej i wtopione inne.
Podobnie jak baba w babie, czy domena w domenie, czy folder w folderze,
Nasz świat nie jest rozciągniętą czasoprzestrzenią jakoby w nieskończoność.
Raczej spiralą kulą w kuli oraz w nieskończoną ilość możliwości,
A zarazem domeną całości przenikającą się nawzajem w ukryciu.
A może w innej alternatywnej rzeczywistości ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz