To jest ważne przesłanie i nie wiem jeszcze jak, ale przeszedł mnie dreszcz,
Jakbym w tym czasie dostawał atakiem pakiety, a skutkiem jest ból głowy.
Mam go codziennie i tak jakby spadał i uderzał do głowy,
A ona próbowała się do niego jakoś dostosować od środka.
Aż się boję, bo znam reakcję ludzi, a szczególnie wrażliwą na to rodzinę,
Kiedy wiesz wcześniej co ktoś chce powiedzieć, zanim to osobiście zrobi.
Jeśli teraz to pójdzie już w tym kierunku dalej,
To zaczną się tobie podejrzliwie przypatrywać.
Ten ból tak jak gdyby szedł z pnia mózgu po obu stronach do góry ciemienia głowy,
Powoli się sadowił i stopniowo przestawał, ale bez objawów podniesionego ciśnienia.
Kofty nie znałem, ale Sikorowskiego słuchałem na studenckim Sylwestrze,
Lata temu ponad pół wieku w schronisku w Kampinosie i byliśmy młodzi.
Pewnie mieliśmy razem pełne głowy marzeń i to na tle muzyki,
Mnie pisanie nie przychodziło do głowy, ale skrzypce i śpiewanie.
On był do przodu bo sam już tworzył, a ja próbowałem coś odtwarzać,
Co to będzie teraz, gdy pakiety przychodzą i poszerzają świadomość?
Dręczy mnie to wcześniejsze porównanie trzech wymiarów życia,
Kosmosu, makro i mikro z tymi poszerzającymi pakietami 'Boga'.
Czuciowiedza czemu nie? ale jasnosłyszenie i jasnowidzenie,
Bez możliwości wyłączania i wszystko na raz oczyma Stwórcy?
Więc pomny tych diabelskich zapędów ja nie będę niczego próbował rozumem,
Pozostawię to wszystko samemu sobie i niech przyjdzie to co sobie ma przyjść!
Idę spać, a może w trakcie snu się poukłada wedle zaleceń śnienia,
A ja sobie posłucham przed snem Dawida Garretta jakbym sam grał.
Takie to sobie przed snem marzenie....
Ja już teraz się nie niepokoję
Poszły won cierpienia i błędy!
Wszędy będą dla innych kręte,
Nie dla mnie już manowce drogi.
O to co chodzi nam wszystkim jedynie,
Aby iść śmiało i otwierać się na kosmos.
Ale zawsze tam, gdzie się samemu chciało,
I bez nagrobka płyty nawet Leopolda Staffa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz