Ostateczna wolność i zabawa z postrzeganiem,
Kto obserwuje, a jeżeli nie ja, to kto to czyni?
Czy istnieje to coś na co ja nie patrzę i jako potencjał,
Bo nie ma dowodów na to, że cokolwiek jest tu trwałe.
Fizyka zaprzecza wszystkiemu co trwałe i skończone,
Jednocześnie tłumaczy, że cząstka i fala płyną jak rzeka.
Cząstka jak liść płynie po fali i po za tym jest jakoby wszędzie,
A więc nie płynie tylko tworzy kręgi z miejsca gdzie najwięcej.
Mojii sugeruje, że jesteśmy pośrednikami tego kto obserwuje,
A tym co jest obserwowane, co się nam przejawia jako obraz.
Czyli ja jestem stworzony jako sztuczny łazik,
Przez którego ktoś obserwuje to, co ja widzę?
Mam też dziwne skojarzenie jakbym był obcym w swoim ciele,
Zawsze to podejrzewałem od małego dziecka i się zastanawiałem.
Kto u licha kontroluje moje ciało, kiedy chodzę i coś robię,
Kto się słucha i wykonuje moje polecenia, ale najciekawsze...
Kto wie jak funkcjonuje moje ciało i wydaje polecenia komórkom,
To jest podobnie, jak ze statkiem na morzu, gdzie kapitan i załoga.
Czuję się jak kapitan co nie widzi załogi, ale się jej domyśla,
To że chyba się słucha, bo inaczej nie dałoby się żyć i ruszać.
Potem zauważam, że chyba i ona mnie nie widzi i słucha się jak Boga,
Potem, gdy się zapoznajesz z biologią, fizyką i chemią, budową atomu.
Przestajesz marzyć aby tym wszystkim sam kontrolować,
Wiedząc, że to byłoby szaleństwem, więc się zachwycasz.
Wtedy znów zaczynasz tu podejrzewać, że jesteś obserwatorem dwóch światów,
Tego na zewnętrznego co widzisz i tego makrokosmosu komórek, co nie widzisz.
Dochodzisz do wniosku, że tylko przez poszerzanie świadomości,
Możesz odkryć ten świat makro w którym sam się poruszasz ciałem.
A przez wszystkie naukę próbować poznać ten mikro w ciele,
Ale co najciekawsze, to jak im obu nie przeszkadzać i nie psuć.
Jak sobie uzmysłowisz, że też i we wszystkim istnieje synchronia,
Zaczynasz się z wszystkiego wycofywać i zaczynasz się cieszyć.
Stajesz się prawdziwym obserwatorem wszystkiego co się tu dzieje,
Wtedy wszystko zaczyna się uspokajać jak tafla wzburzonego morza.
Ja stoję w środku tego wszystkiego co złudne i prawdziwe,
Nie staję się panem chaosu tylko uczestnikiem samokreacji.
Czujesz się oceanem i zarazem kroplą jego, a potem każdą i to czujesz,
Że stajesz się Jednią i ze wszystkim co jest i na wszystkich poziomach.
Ja to Ty, a Ty we mnie i razem,
Stworzenie, Kreacja i Kreator.
Ja - ego przestaje być dylematem, staje się Jednym,
Stworzeniem po którym my chodzimy jak po parku.
http://www.cda.pl/video/119693547 Nowy Początek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz