niedziela, 19 kwietnia 2015

Równowaga


Czy to jest równowaga, czy też synteza,
Odcinanie i odrzucanie jej tak nie służy,
Czy jest pełnią to nie znaczenia dla nas.

Nie wolno się nam odcinać od tego, co teraz tu przychodzi,
Zaprzecza to sensowi życia, to nie znaczy i zaangażowaniu,
Zaprzeczenie czemuś, czy oburzanie się chwieje równowagą.

Patrzenie ze spokojem ducha daje nam tarczę nietykalności,
Nawet i na polu bitwy, bo to takich ludzi kule się nie imają.
To tak jakby w tej sytuacji wyłączał się chwilowo program.

Coś w tym jest, a bywało to widać na stosach palonych ludzi,
Godząc się z sytuacją i odrzucając strach to jakby wychodzili,
Jakby byli już gdzieś indziej i się uśmiechali poza programem.

Może wtedy zintegrowali przeciwieństwa dualizmu życia,
Wyciszając kamerton emocji życia, jak ci na łożu śmierci,
Co mimo straszliwych cierpień nagle są od nich wyłączeni?

No właśnie, a może tutaj znajdziemy odpowiedź,
Gdy przestajemy na życie reagować, to lustro też,
Przestaje odbijać nasze emocje te w równowadze?

Wycofać się i pozostać fizycznie, to ten pierwszy etap,
Drugi to przemieszczenie świadomości, gdzieś indziej,
A trzeci to teleportacja, taka jaką pokazują na facebook'u

Czwartą nie będę się zajmował, bo nie widziałem pustych grobów,
Jedynie relikwie głowy świętej Katarzyny w kościele we Włoszech.

Coś w tym jest, że w obecnych przekazach mówi się o nas,
Że ci co bardziej uduchowieni staną się niewidzialni za życia,
Może właśnie na tym polega problem, że nigdzie nie odchodzimy.

Będziemy tutaj też pomiędzy żyjącymi 
Jak teraz my i bez możliwości kontaktu.


Przypomina mi to już nieraz przeze mnie opisywany amfiteatr,
Nie będę się zajmował piekłem i robakami, pod deskami teatru,
Na którego deskach teraz rozgrywamy życie, ale tymi dalszymi,
Lożami obserwatorów, jednej nad drugą, ale widzialnymi z góry.

Nasze pięć zmysłów nas ogranicza na deskach teatru,
Każdy szczebel może zwiększać nasze nowe zmysły,
W miarę coraz wyższej loży amfiteatru, a tracąc nasze.

Stąd i my nie wiemy o tych wyższych, a oni wiedząc i widząc duchowo,
Nie mogą interweniować z góry, bo nie mają naszych narzędzi zmysłów.

Aby widzieć nasz świat materialnej fizycznej iluzji,
Mamy fizyczne oczy, jak i pozostałe cztery zmysły.

Co prawda już niektórzy mają szósty zmysł, a nie widząc,
Ale zawsze trzeba mieć zmysły dostosowane tutaj do ciała.

Mnie powiedziano bym nie zajmował się jasnowidzeniem,
Podobnie jak jasno-słyszeniem, bo to nie sięga zbyt daleko.

Można jedynie wyrabiać w sobie czuciowiedzę, bo sięga najdalej,
Na tym polega najczystszy kontakt wzmacniany stanem równowagi.

Właśnie w takim stanie teraz piszę i nie przypisując sobie niczego,
Może to zabrzmieć za skromnie, ale to mówi moja świadomość ego.

To również stan równowagi umysłu obu półkul mózgu:


"za prawdę powiadam wam
"ezoteryczne przebudzenie" jest bardzo pijane. 
wszędzie aniołki, wróżki, wizja nowego świata, 
łaaał, dusze, połączenia dusz.
a oświecenie Buddy jest bardzo trzeźwe. 
tak bardzo pozbawione efektów specjalnych. 
to odwrotność - wolność od nałogu dławienia się tego typu efektami
no, ale która osoba, która lubi się upijać, wybierze trzeźwość..

"ezoteryczne przebudzenie" to droga, oświecenie wciąż tak nieosiągalne,
zawsze na wyciągnięcie ręki oświecenie Buddy to koniec drogi,
 nieosiągnięcie zupełnie niczego, poza fenomenalnym narzędziem
 braku potrzeby osiągania, a więc spokój i ustanie..
Niewielu ludzi przekracza na drugi brzeg.
Większość jedynie ugania się tam i z powrotem po tym, na którym są."
Źródło: Mahaparinibbana Sutta

To chyba jest meritum równowagi..

"TYLKO TA RZECZ JEST TWOJA, KTÓRĄ WYBRAŁEŚ. 
POZWÓL WSZYSTKIEMU INNEMU ODEJŚĆ"


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz