Łazariew
Nieprzyjemności
losu i cierpienia ciała służą oczyszczaniu duszy. Chcecie polepszyć
swój los – doprowadźcie swoją duszę do porządku. Silny człowiek kieruje
swoją energię na zmianę sytuacji, a słaby całą energię marnuje na
obrażanie się i niezadowolenie. S. Łazariew
Łatwo mówić o silnej energii,
Gorzej zachować spokój ducha,
Czy to takie zamknięte mandale,
Są naszą pułapką tutaj pętli czasu?
Jak widzę tu odprawiających mantrę, czy godzinki w kościele,
Ma takie wrażenie, że nas odciągają od wymiany takiej energii,
Nieprzyjemności losu i cierpienia ciała, służą, czy im nie służą.
Czy środek Kwiatu Życia tej mandali pokazuje nam kierunek,
Wyjścia z kręgu Mandali Samsary, a krąg zewnętrzny oddala?
Rodzi to tu pytanie, co i gdzie nas prowadzi,
Szarpanie się i walka z losem, czy medytacja?
To odwieczne pytanie, co nas zbliża do wyjścia,
Aktywność zachodu, czy kontemplacja wschodu.
Walki religijne nie ułatwiają sprawy, jedni krzyżują innych,
Drudzy siedzą w stanie Samandii i w wyschniętych ciałach,
Podobno niektórzy w jaskiniach setki lat podtrzymując energię.
Ukryte kryształy im pomagają i podobnie jak piramidy,
Wiemy, że wszystko jest energią, a transformacja drogą,
Która lepsza, czy ta pełna poświęcenia, czy zachowawcza,
Własnej energii kosztem cudzej, jak w naturze gatunków.
Wizualna twórczość myśli jest taką transformacją alchemii,
Czy zamiast szarpać się przychodzącym losem, poddać się?
Odruch nasz tak jak i zwierzęcia każe uciekać przed konsekwencjami,
Mimo, że wiemy, że energia przechodzi w inną to trudno się pogodzić,
Z utratą, życia, a nawet z drobną utratą czegokolwiek tutaj zdobytego.
Może duch wkłada nas, jak my niemowlę po urodzeniu, w wodę,
A życie to taka chwila machania odruchowo nóżkami i rączkami,
By tylko je oczyścić z naturalnego środowiska i zabrać natychmiast.
Świat nie jest tutaj rajem i to wiemy, że zmusza nas do przetrwania,
Czynienia czegoś zawsze kosztem innych, od zjadania poczynając,
Nie da się tu przetrwać bez niszczenia innych istot i zbierania karmy.
Nawet Lama zamiatający kurz z przed nóg, aby nie zadusić mrówki,
Nie jest wstanie uchronić się oddychając bakteriami i jedząc rośliny.
Z moich doświadczeń z tą Ayahusca'ą wynika, że tzw. istoty Istotne,
Takie jakie nam opisuje Abd-ru-shin w książce "W świetle prawdy",
Które tworząc z naszych myśli tą naszą iluzję poświęcają się i życie,
Robią to z niewypowiedzianą miłością dla nas, jak u Alicji w krainie.
Gdybym to nie przeżył, to bym nie uwierzył, jak moja intencja i nastawienie,
Zmienia ich "twarze", ze smutnych, gdy nie zważamy, do bosko szczęśliwych,
A kiedy kierujemy na nie swoją uwagę, to dla mnie było szokiem, jak w szpitalu,
Kiedy sam zwiedzałem równoległe światy i reakcje mieszkańców na spojrzenie.
Nie mam zamiaru usprawiedliwiać tutaj nasze czyny przetrwania,
Ani przykłady plemienne ludzi uboju rytualnego, czy koszerność.
Chodzi o energetyczną przemianę jednego w drugi z intencją miłości.
Wracając do Łazariewa, kto kogo oczyszcza ofiara, czy też sprawca,
Nie wiem, wiem, że gdzieś pomiędzy tymi wątpliwościami jest droga!
Droga szlachetnej intencji miłości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz