środa, 7 stycznia 2015

Epidemia

Przyznać się do tego przed sobą,  to już coś...  :-)
 
 
 
 
Kiedyś, gdzieś czytałem, że dziennikarz robił wywiad z mieszkańcami,
Miasteczka w USA, które ocalało z wirusowej pandemii i jako żywymi,
A co się okazało, wszyscy zgodnie z tradycją od pokoleń wirusy karmili,
W każdym kątku kładli całą cebulę, co szybko się psuła zmieniając kolor.
 
Jeszcze tak i teraz się leczy choroby wirusowe cebulą i czosnkiem,
Widocznie są dla nich to ekstrakty ich rozkoszy, tak jak dla bakterii,
Fermentacja cukru do alkoholu etylowego, który je w efekcie zabija.
Tak mnie się to samo kojarzy z eksploatacją i degradacją środowiska.

Człowiek cieszy się naturą ponad miarę ją niszcząc,
A potem się dziwi temu i winnego, nie siebie szuka.
 
Nasz organizm z każdą chorobą sobie radzi, jeśli mu nie przeszkadzamy,
Najlepszym środkiem do wywołania epidemii pandemii jest strach Pana,
To on jako ego bojąc się wysyła sygnały do komórek ciała i wstrzymuje,
Pracę ich małych elektrowni światła w mitochondriach naszych komórek.
 
Słowa na Sobotę!
 
Wtedy to w naszym ciele dzieje się już wojna domowa,
A my wiemy, że nie ma nic lepszego, dla destabilizacji,
Podobnie nic tak nie demoralizuje jak sprzeczne rozkazy.
 
Tak samo zwierzęta przez ich treserów, dzieci przez rodziców,
Czy demoralizacja przełożonych żołnierzy np. na polu walki.

 
Zdjęcie użytkownika Chatka Goni.


Epidemia nie bierze się z "tu i teraz", ale z przeszłości strachu,
Dlaczego uczymy dzieci niesprawdzonej przeszłości i w teraz?
To jest sianie epidemii strachu na czas obecny dla manipulacji.

Przepis kulinarny na 2015 r.
Bierzemy 12 miesięcy,
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy, chciwości,
małostkowości i lęku.
Po czym rozkrajamy każdy miesiąc
na 30 lub 31 części tak, aby zapasu
wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno,
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki
nagromadzonego optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości. Gotową potrawę
przyozdabiamy bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością
i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki…

Jednak obecnie rodzi się epidemia: guru i nauczycieli duchowych,
Nie wiedzą, jak jest szkodliwa dla nich wiedza, bez potwierdzenia,
Oczywiście w praktyce życia, bez pouczania innych, co mają robić.
Jest ona jak ta powyżej książka, spala nas najczęściej w ogniu pychy.

Dlatego to ogłaszam wszem i wobec, że piszę co sądzę w trybie przypuszczającym,
Jak św. pamięci Byk w 'Czwartym Wymiarze', podobnie jak; 'Podejrzewanie świata',
Byli Oni dwaj inspiratorami moimi i tego co piszę z pozycji mrówki o Parlamencie.

Nie namawiam do zwalczania tej epidemii bo nikomu nie służy,
Jakakolwiek ocena czegokolwiek w iluzji stwarzanej przez nas,
Z projektora umysłu i jego wnętrza odbioru, na zewnątrz z innymi.

Tym bardziej, że większość ludzi sprząta z własnego ego umysłu,
Wyrzucając na zewnątrz, jak my śmiecie z domu udając sprzątanie,
Stąd świat wygląda jak wygląda, więc nie dziwmy się jego wyglądem.

Jeśli dodamy do niego epidemię głupoty, psoty idiotyzmu,
To one jak wiatr rozsiewają, jak tajfun tą mieszankę kurzu,
Zatykając umysły i głowy, podobnie zaprószają sobą oczy.

Zrób pierwszy krok proste󾁆󾁆󾁆󾁆󾁆󾁆󾁆

Na pewno wtedy nie poddasz się pandemii ......


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz