Dawno już nie spacerowałem po Krakowie i nie spałem na ławce,
Jak za czasów studenckich na Plantach, a mało wtedy brakowało,
Byłbym stracił plecak, kiedy ktoś o północy próbował mi wyrwać,
Delikatnie spod głowy, mimo, że to było pod latarnią i sen odleciał.
Nikt tak szybko jak ja nie skoczył na nogi, jak on w krzaki uciekał!
Pomny tej przestrogi to już następnym razem spałem w studenckim schronisku,
Gdzie z otwartymi szeroko ustami zaskoczyły nas uciekające dżinsy nad ranem,
Gdy obudzeni krzykiem właściciela zobaczyliśmy je na patyku w kratach okna...
Diabeł się we mnie nie obudził, bo nie byłem ich właścicielem,
Raczej już jak pamiętam wszyscy staraliśmy utrzymać powagę,
Zerkając na siebie z iskierkami rozbawienia i uciechy w oku...
Mam też nadzieję, że właściciel tego zdjęcia Sukiennic nie weźmie do siebie,
Nie można być odpowiedzialnym za innych, bo to każdy odpowiada za siebie,
Mam wiele wspaniałych wspomnień miłych, ale właśnie takie jak te pozostają.
Za to taki właśnie Raj śnił mi się dawniej, a teraz bawię się w wybaczanie:
Wybaczam też sobie i swoim równoległym wielowymiarowym istnieniom,
Przychodzącym ostatnio do mnie co próbują naprawić mnie, a ja "siebie"
Wspomnienia jak to 16 - to wieczne miasto Palmanova,
W kształcie płatka śniegu, należy też na wieki zachować!
Inne piękne wspomnienie z rozdzierającym uczuciem tęsknoty za domem,
Przypomina mi ta powyżej studnia, za to z wodospadem i mnie stojącym,
W oddali na koniu patrzącym na dolinę i namiot, w którym czekała rodzina.
Właśnie to o takiej krystalicznej wodzie marzę i o podobnych spotkaniach:
Tak samo i marzę do powrotu na Hawaje, a wiem, że byłem jednym z protoplastów,
Tych co przywędrowali na podwójnych łodziach, z Hawaiki blisko Tahiti - 15000 mil
Sama świadomość, że wszystko odbywa się jednocześnie w czasie, napawa radością!
Inne piękne wspomnienie z rozdzierającym uczuciem tęsknoty za domem,
Przypomina mi ta powyżej studnia, za to z wodospadem i mnie stojącym,
W oddali na koniu patrzącym na dolinę i namiot, w którym czekała rodzina.
Pamiętam również świadomość każdego szczegółu uprzęży konia i broni,
Wszystko było własnoręcznie zrobione przeze mnie, jak i koń był ułożony.
W tej jednej z wielu wizji dowiedziałem się więcej o zwyczajach Anasazi..
Jak za czasów studenckich na Plantach, a mało wtedy brakowało,
Byłbym stracił plecak, kiedy ktoś o północy próbował mi wyrwać,
Delikatnie spod głowy, mimo, że to było pod latarnią i sen odleciał.
Nikt tak szybko jak ja nie skoczył na nogi, jak on w krzaki uciekał!
Pomny tej przestrogi to już następnym razem spałem w studenckim schronisku,
Gdzie z otwartymi szeroko ustami zaskoczyły nas uciekające dżinsy nad ranem,
Gdy obudzeni krzykiem właściciela zobaczyliśmy je na patyku w kratach okna...
Diabeł się we mnie nie obudził, bo nie byłem ich właścicielem,
Raczej już jak pamiętam wszyscy staraliśmy utrzymać powagę,
Zerkając na siebie z iskierkami rozbawienia i uciechy w oku...
Mam też nadzieję, że właściciel tego zdjęcia Sukiennic nie weźmie do siebie,
Nie można być odpowiedzialnym za innych, bo to każdy odpowiada za siebie,
Mam wiele wspaniałych wspomnień miłych, ale właśnie takie jak te pozostają.
Za to taki właśnie Raj śnił mi się dawniej, a teraz bawię się w wybaczanie:
Wybaczam też sobie i swoim równoległym wielowymiarowym istnieniom,
Przychodzącym ostatnio do mnie co próbują naprawić mnie, a ja "siebie"
Wspomnienia jak to 16 - to wieczne miasto Palmanova,
W kształcie płatka śniegu, należy też na wieki zachować!
Inne piękne wspomnienie z rozdzierającym uczuciem tęsknoty za domem,
Przypomina mi ta powyżej studnia, za to z wodospadem i mnie stojącym,
W oddali na koniu patrzącym na dolinę i namiot, w którym czekała rodzina.
Właśnie to o takiej krystalicznej wodzie marzę i o podobnych spotkaniach:
Tak samo i marzę do powrotu na Hawaje, a wiem, że byłem jednym z protoplastów,
Tych co przywędrowali na podwójnych łodziach, z Hawaiki blisko Tahiti - 15000 mil
Sama świadomość, że wszystko odbywa się jednocześnie w czasie, napawa radością!
Inne piękne wspomnienie z rozdzierającym uczuciem tęsknoty za domem,
Przypomina mi ta powyżej studnia, za to z wodospadem i mnie stojącym,
W oddali na koniu patrzącym na dolinę i namiot, w którym czekała rodzina.
Pamiętam również świadomość każdego szczegółu uprzęży konia i broni,
Wszystko było własnoręcznie zrobione przeze mnie, jak i koń był ułożony.
W tej jednej z wielu wizji dowiedziałem się więcej o zwyczajach Anasazi..
Były też i ciężkie wspomnienia, głównie związane z wojną i wyprawą Korteza,
Wypraw Napoleońskich do Rosji, a czego efektem była proteza lewej nogi itp.
W ostatnim wcieleniu zginąłem w akcji w czasie 1 wojnie światowej w Austrii.
Tylko ja mogłem je w sobie zobaczyć jak na płytce odegrane w atomowym tempie,
Tylko ja, jak każdy w sobie, może zrozumieć sens ich doświadczeń, przyczyn i celu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz