To interesujące co nas teraz spotyka, u Marciniak mgła świadomości,
Tutaj opis przejścia przez żar piekła pieca, w którym spalają się złogi,
Te z przeszłości nabyte wraz z dawniej wcielonym życiem jako karma,
Lecz wcześniej za tamtego życia do końca nie wypalonym, a wypartym.
Nic z tego, Panowie Karmy nie pozwolą zapomnieć i teraz wyciągają,
Jak my stare rupiecie i meble po powodzi, aby je teraz w ogniu spalić!
To dlatego, jedni jęczą i skarżą się na koleje losu, a nas on oszczędza,
Nie oszczędzałby jak innych, gdybyśmy te złogi uprzedzeń do innych,
Przechowywali jeszcze w pamięci uraz, niby z zapomnienia i wyparcia.
Przecież jeśli teraz obcy, czy nie obcy, a człowiek ma nieuzasadnione;
Pretensje do nas lub próbuje nas atakować, bezpodstawnie i jawnie,
To oznacza, że dla niego i na jego ekranie wyparty zapis się przejawia,
Mimo, że my w chwili obecnej schowaliśmy go pod stół i nie pamiętamy!
Teraz kiedy już ostatnio wypaliliśmy te złogi żużlu i utworzyła się dziura,
Szybko musimy wypełnić ją światłem, aby w to miejsce nie zajęło to coś,
Co chętnie oddaliby nam inni i z nawiązką własnych, ale nie wypalonych.
Miałem dzisiaj w nocy sen ilustrujący odpowiednio taką właśnie sytuację,
Stałem w swojej osobistej łazience i obojętnie patrzyłem na jej zawartość,
Przelewającego się z kibla, bez obrzydzenia i zapachu, całkiem obojętnie.
Gdy już nas teraz nie atakują tak ostro, to oznacza, że jesteśmy czyści,
Bo wypalając własne, wypalamy nasze u innych i tak się oczyszczamy,
Tak wyobrażam sobie ten mechanizm przepuszczania światła na innych!
Ci co jeszcze jęczą i narzekają na los i choroby ciała, są w przejściu,
Jeszcze nie wyszli z pieca i spalają złogi, a my jesteśmy wolni i zdrowi,
Za to teraz nie spieszmy się z podejmowaniem decyzji i bądźmy uważni.
Cieszmy się chwilową wolnością i wolnym wyborem tego co nas czeka,
Przecież bez obciążenia przeszłością jesteśmy całkowicie wolni w Teraz!
Świećmy od środka i wypełniajmy siebie światłem świadomości Jaźni jw.!
Patrzmy, jak ktoś kto wyszedł z gęstej dżungli i na oświeconą polanę,
A jej jasność go tak oślepiła, że dobrze nie widzi, ale się i nie spieszy,
Bo wie, że będzie widział to czego zawsze pragnął ponad swoje życie.
Jak te dwa koniki morskie wychodzące z atolu w ocean TERAZ!
Tutaj opis przejścia przez żar piekła pieca, w którym spalają się złogi,
Te z przeszłości nabyte wraz z dawniej wcielonym życiem jako karma,
Lecz wcześniej za tamtego życia do końca nie wypalonym, a wypartym.
Nic z tego, Panowie Karmy nie pozwolą zapomnieć i teraz wyciągają,
Jak my stare rupiecie i meble po powodzi, aby je teraz w ogniu spalić!
To dlatego, jedni jęczą i skarżą się na koleje losu, a nas on oszczędza,
Nie oszczędzałby jak innych, gdybyśmy te złogi uprzedzeń do innych,
Przechowywali jeszcze w pamięci uraz, niby z zapomnienia i wyparcia.
Przecież jeśli teraz obcy, czy nie obcy, a człowiek ma nieuzasadnione;
Pretensje do nas lub próbuje nas atakować, bezpodstawnie i jawnie,
To oznacza, że dla niego i na jego ekranie wyparty zapis się przejawia,
Mimo, że my w chwili obecnej schowaliśmy go pod stół i nie pamiętamy!
Teraz kiedy już ostatnio wypaliliśmy te złogi żużlu i utworzyła się dziura,
Szybko musimy wypełnić ją światłem, aby w to miejsce nie zajęło to coś,
Co chętnie oddaliby nam inni i z nawiązką własnych, ale nie wypalonych.
Miałem dzisiaj w nocy sen ilustrujący odpowiednio taką właśnie sytuację,
Stałem w swojej osobistej łazience i obojętnie patrzyłem na jej zawartość,
Przelewającego się z kibla, bez obrzydzenia i zapachu, całkiem obojętnie.
Gdy już nas teraz nie atakują tak ostro, to oznacza, że jesteśmy czyści,
Bo wypalając własne, wypalamy nasze u innych i tak się oczyszczamy,
Tak wyobrażam sobie ten mechanizm przepuszczania światła na innych!
Ci co jeszcze jęczą i narzekają na los i choroby ciała, są w przejściu,
Jeszcze nie wyszli z pieca i spalają złogi, a my jesteśmy wolni i zdrowi,
Za to teraz nie spieszmy się z podejmowaniem decyzji i bądźmy uważni.
Cieszmy się chwilową wolnością i wolnym wyborem tego co nas czeka,
Przecież bez obciążenia przeszłością jesteśmy całkowicie wolni w Teraz!
Świećmy od środka i wypełniajmy siebie światłem świadomości Jaźni jw.!
Patrzmy, jak ktoś kto wyszedł z gęstej dżungli i na oświeconą polanę,
A jej jasność go tak oślepiła, że dobrze nie widzi, ale się i nie spieszy,
Bo wie, że będzie widział to czego zawsze pragnął ponad swoje życie.
Jak te dwa koniki morskie wychodzące z atolu w ocean TERAZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz