Żyjemy teraz i żywimy się w społeczeństwie tzw. cywilizowanym,
Wszystkim co w marketach w pięknych plastykowych opakowaniach,
Czystych chemicznie i pozbawionych wszelkich bakterii z środowiska,
Nawet tych niezbędnych i dla zdrowej przemiany w naszych jelitach.
Widać to po emerytach z zachodu i wygładzonych bez zmarszczek twarzach,
Wychodzących z autokarów wycieczkowych i z wyrazem zadumy w oczach,
Podejrzewam, że nie zrozumienia, jak można żyć w tak naturalnym środowisku,
Brudu i kurzu nie jak u nich sterylnej czystości naczyń w kuchni i restauracjach,
Mają największe spożycie środków do mycia naczyń w całym naszym świecie!
Na tej samej zasadzie mają modyfikowane piękne owoce,
Bez śladu zachłanności owadów i prób składania młodych,
Wydaje się, że te właśnie owady są mądrzejsze od nas samych,
Nie ruszają takich jabłek w sadach dwa razy dziennie pryskanych,
Moja jabłoń stara kiedy zrzuca sama owoce, to wiem, że są gotowe.
Gdy napoczęte przez robaczka, to znaczy, że wtedy są najlepsze,
Bo naddają się do spożycia i mojemu organizmowi będą służyć!
W przechowywanych dłużej niż dzień będzie zaczynał się rozkład,
A po zapachu można poznać kiedy wydzielają się olejki eteryczne,
Nie próbujcie ich znaleźć w owocach modyfikowanych genetycznie!
Pewnie ci z autokarów, to te nowe pokolenie zakonserwowanych klonów?
Jesteś tym co jesz i myślisz o innych, więc pewnie jest w tym coś i z prawdy.
Dlatego wyglądają tak świeżo i z połyskiem jak woskowane jabłka z marketu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz