niedziela, 20 listopada 2011

Świątynie




Obecne dawne świątynie stały się wysypiskiem śmieci duchowych myśli,
Do których zmierzają wyznawcy takich poglądów ci aby innym dokopać.
A podobnie jak dawniej, do nich przylegają kramarze i jak mewy krążąc,
Rozdrapują swe winy, co z materii ducha zostało i na sprzedaż: z dewocji,
To wedle tego pierwszego przykazania: o cudzych „bogach” przede mną!

Mało tego, sami głoszą: to co Jezus zrobił z kramarzami przed świątynią,
Dając przykład, że duch musi być wolny, a nie zniewolony i jak w grobie,
 Czy też pochowany na cmentarzach zbiorowych, a nie tej rodowej ziemi,
Przeznaczonej dla niego jak głosi Anastazja: osobnej i dla każdego rodu.

Powinno się tu odżywiać i żyć jedynie z własnych płodów i własnej ziemi,
Danej na własność, a nie w użytkowanie, aby je z czasem opodatkować,
Powinno i też się żywić z własnego zasiewu i własnoręcznie i od pokoleń,
Mieszkać tam gdzie się urodziło i gdzie co posiane i co nam służy i cieszy.

Ale teraz ludzie znoszą swoje troski i choroby cywilizacji do świątyni,
By ktoś ich tu zbawił, czy uleczył i zdjął odpowiedzialność: na Stwórcę!
Gdzie i kapłani troszczą się dla zarobku uwięzionym po śmierci ciałem,
Trzymając wolną wolą wyznawców w grobach zamkniętych ciał Ducha!

To chore...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz