Jak uzdrowić chorą z własnej chorej wyobraźni,
Osobowość skupiającą uwagę na ciele, a nie Jaźni,
Zamkniętej w swoich myślach choroby jak w łaźni,
W oparach obaw chorych myśli o fizyczne zdrowie?
Nie mogącą samej się z tego uwolnić i od tych myśli,
Patrzącej na wszystkich z udaną obawą, o ich zdrowie,
Myślącej samej w strachu, że umrze tuż przed innymi?
Same ze strachu nie potrafią myśleć o innych,
Bo skupiają się całkowicie i jedynie na sobie!
Czasami komplement twarz im chwile rozjaśni,
By dosłownie za chwilę - szukać nowych chorób.
Oczywiście w ciele własnym i zapożyczonym,
Od innego, gdy własnemu ciału lat nie ubywa,
Wypisany na twarzy w miejsce urody ślad ich,
Co zmarszczek dodaje, a rozumu nie przybywa!
Tak to bez miłości we własnej, a sobka wyobraźni,
Pozostają zamknięci myśląc tylko o sobie samym!
Dręczą własne ciało chorymi o nim wyobrażeniami,
Dumnie umierają z nim i na pięknych cmentarzach,
Jako ekonomicznym zapleczu religijnych kościołów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz