Jesteśmy teraz takimi pszczołami, którym podcięto skrzydła,
By nie latały z pyłkiem i nektarem, do uli na koronie drzewa,
Tylko wbrew ewolucji ducha, zamieszkiwały okolice jego pnia.
To była zbrodnia dokonana przez klany szerszeni i ich władzy.
To one zabierając nam wolną wolę zmusiły nas do życia w ziemi,
Pomiędzy głębokim korzeniami przyziemnej teraz rzeczywistości,
Na nic zdały się też indywidualne przepoczwarzania jednostek,
Gdy tylko odlatywały stawały się niewidzialne z dołu dla innych.
Głównie dla zajętych jak te mrówki zjadaniem padliny i zabijaniem,
W imię klanu, gatunku i królowej matki, aby rodziła pracowników,
Inni tyli by stać się pokarmem głodnych i nikt nie obserwował Nieba,
Wkopywali się głęboko pod ziemie i gromadzili zapasy dla szerszeni!
Podobnie i teraz ludzi pozbawiono ich mocy twórczego latania po niebie,
Blokując większość z dwunastu nitek kwasu dezoksyrybonukleinowego,
Ma to się już niedługo zmienić - przez transformację, "w oknie" 2012 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz