piątek, 18 marca 2022

Cała droga do domu


16 marca 2022 r. przez Steve'a Beckowa


Pracując nad książką o miłości, w końcu się zakochujesz. 

Mówię tu raczej o miłości przemieniającej, niż o miłości codziennej.

Jak wygląda to doświadczenie?

Cóż, przede wszystkim czuję się podniesiony na duchu.

Wystarczy mniej więcej minuta, aby stres we mnie zniknął.

 Jutro wybieram się w podróż do brata

 i mam mnóstwo spraw do załatwienia przed wyjazdem.

Ale wszystko to rozprasza się w obliczu miłości.

Miłość obejmuje wszystkie boskie cechy. 

Kiedy jestem w jej przestrzeni, 

pojawia się wdzięczność, współczucie, radość.

Kiedy kocham, jestem w stanie odnosić się do ludzi, 

ale kiedy biorę kolejny głęboki oddech, 

staje się to błogością 

i nie jestem już w stanie się odnosić.

Czy mogę być w błogości i pisać? Jak na razie tak. 

Błogość to tak, jakby każdy zmysł był w pełni zaspokojony

 i pozostawiony w stanie głębokiego odprężenia.

Jest też uczucie, które towarzyszy błogości, 

a które jest niezmiernie satysfakcjonujące dla naszych zmysłów.

Wreszcie uczucie błogości jest zarówno środkiem, jak i celem. 

Błogość jest środkiem, a błogość jest nagrodą.

Myślę, że to właśnie jest charakterystyczne dla stanów boskich

 - że są one zarówno środkiem, jak i celem. 

Ale wracając do doświadczenia.

W błogości nie ma we mnie niczego, 

co by tęskniło za czymś innym,

 odczuwało brak lub kiedykolwiek... 

wyobrażam sobie... znudziło się.

 Miłość i błogość są tym, 

do czego wszystko prowadzi.

To tak, jakby stanąć na szczycie góry 

i nie widzieć wokół siebie żadnych innych gór.

Kiedy dostrzeżemy centralne miejsce miłości

 i błogości i kiedy zdamy sobie sprawę, 

że można je znaleźć w naszych sercach, wtedy myślę,

 że będziemy chcieli zanurzać się w nich coraz głębiej i głębiej,

 aż do samego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz