Mam szczególną do niej słabość, bo zmieniła mi poglądy,
I to na wszystko, otwierając świadomość po raz pierwszy,
Nie z uwagi to, co ona przedstawia na rysunku jako mapa,
Ale to co do mnie dotarło dzięki niej do mojej świadomości!
Przestałem wierzyć temu co uczyli mnie w szkole i na studiach,
Uprzytomniłem sobie, że historię piszą zwycięzcy i już po czasie,
Jak i to, że nasza cywilizacja to nie wyrosła z okresu pierwotnego,
Ale z pogorzeliska wcześniejszych ukrytych patyną pozostałości.
Zacząłem podejrzewać, że tak samo jak się rozwijamy tak i też cofamy,
Że rozgrywa się to cyklicznie i nie zawsze z naszej winy, a ograniczenia.
Ograniczenia mogą być od nas zależne jak i od samej natury,
Mogą też być z innego pojęcia , aby w warunkach przetrwać,
Cykliczność może być wymuszona zmianami wewnętrznymi,
I zewnętrznymi i zależnymi bezpośrednio naszą działalnością,
Jak i interwencją z zewnątrz w naszym Układzie Planetarnym.

To ona skłoniła mnie do samodzielnego myślenia be ślepej wiary,
Zrozumiałem dlaczego nasze możliwości mózgu są ograniczone,
Dlaczego religie uczą nas pokory do już ustalonej wiedzy i prawd,
Kto na tym korzysta i kto kim manipuluje i dlaczego to też ukrywa?
Z ogólnej teorii ewolucji rozumiałem, że aby przeżyć po katastrofie,
Trzeba być najpierw silnym, a następnie doświadczonym i sprytnym,
Spryt i wrodzona chęć przetrwania spowodowała dalszy rozrost mózgu.
Nie było miejsca; dla słabych, dla leniwych i dla głupich,
To spowodowało modę na władzę i zagarnianie dla siebie,
Bardzo trudno teraz to wyplenić i stworzyć system miłości.
Ale to właśnie mapa Piri Rejsa, zmieniła moje tu myślenie,
Uprzytomniła mi też zagrożenie rozwoju bez świadomości.

Tak właśnie świadomość wypuściłem na wolność poglądów,
Sam uwalniając siebie od poglądów zbiorowej świadomości.
Mogłem spokojnie zacząć samodzielnie myśleć i wypróżniłem umysł.
"A Ziemia to jak myślicie, że została stworzona?
Czy myślicie, że jakieś małe motylki przyfrunęły tutaj
od anielskich rodzin i rozsypały swój motyli pył?
No cóż, w pewnym sensie. Troszeczkę. (śmiech)
Troszkę ich wspomogły jednorożce, oczywiście,
Nie! To, co się stało, wyglądało mniej więcej tak:
„Łał. Potrzebujemy jakiegoś miejsca.
Miejsca, które jest zupełnie odmienne od wszystkich innych miejsc, w jakich byliśmy.
Potrzebujemy miejsca, gdzie rzeczywiście będziemy mogli odgrywać swoje role
w prawdziwie cudaczny, dziwny, osobliwy, pokręcony sposób.
A więc umieśćmy wszyscy swoją świadomość w tym niesamowitym miejscu.”
Przedtem nie było tam żadnego niesamowitego miejsca,
ale nagle to niesamowite miejsce się pojawiło.
Nazywa się Ziemia i wszechświat.
I nagle tym się właśnie stało. "
Adamus

Jeśli tak, jak mówili starożytni nie było ewolucji i powstała tu natychmiast,
Trzeba też i z weryfikować uczonych teologów, jak Kopernika i Galileusza.
W iluzji wszystko jest możliwe, a więc takie rozciągnięcie czasu,
Jak nasze tutaj, które i innego punktu widzenia jest "bezczasem".
To by potwierdzało zapis powstawania Ziemi w tydzień kreacji...
Czy to takie ważne z jakiego punktu się patrzy na Kreację,
Szczególnie wtedy, kiedy się jest współautorem Stworzenia?













![„KOCHANI - mały fragment mojej książki channelingu , /jeszcze w pisaniu/ "METATRON- PEŁNE ZROZUMIENIE SWEJ ISTOTY"
I kiedy wszedłeś na pomysł stworzenia życia, wielu form jego, i barw, przepustowości, wielorakości czas przyszedł na danie praw, które zarządzą nowo powstałym życiem.
Nie będziemy dziś rozwiązywać innych spraw, lecz tylko nasz, tutaj, wspólny czas, na tej planecie.
Ty i nic więcej nie było, a w Tobie całość Twego pomysłu, to dopiero była dla Ciebie zabawa. Tworzenie, ale nie proste, jednolite i jednoliniowe, jak dziś rozumie to człowiek na Ziemi.
Oj, to było mistrzostwo, sam nie wiem jak to zdołałeś ogarnąć swym zrozumieniem, choć przecież wiem, że jesteś nieograniczony w swej mocy stwórczej na jakiejkolwiek platformie.
Nie we wszystko mnie wtajemniczałeś, gdyż nie zdołałabym pojąc większości Twych działań, ale częściowo tak, tyle, na ile potrzebne było, abym Cię doglądał i nadzorował w tej początkowej drodze.
Później nie jest to już potrzebne, gdyż zespalam się z Tobą, wnikam, jednoczę, tracę swą indywidualność, więc i ciekawość znika.
A życie? Powiedziałeś do mnie:
- Życie Wam daję, mojemu dziecku, wytworowi mego pragnienia, ożywiam Was, abym mógł bawić się do woli życiem i troszczyć się będę o wszystko, dopóki uznanie mieć będę w Twej duszy. Gdybyś jednak zechciał, Ty obraz mój, sprzeniewierzyć się zamysłowi i zechciał wymsknąć się niepostrzeżenie z mej uwagi, utracisz stworzenie moje, mój aplauz nad stworzeniem Ciebie.
To rzekłeś. Nie rozumiałem Ciebie, lecz z czasem pojąłem zmysł.
Cały Ty, Mistrz mój, przyjaciel i stwórca. Tak wiele miłości i uwagi włożyłeś, aby powstało nowe, żywe, okazałe, że chciałeś pieczę mieć w pełni nad swym dziełem. I ono, gdy uzyskało świadomość odrębności – mogłoby sprzeciwić się i sprzeniewierzyć plan cały. Tak się po części stało. I to co za odrębne się poczuło, utraciło Twoją uważność i poczuło się samotne, odrzucone, straciło rodzica.
Tak, cierpiało, lecz to co w nim się działo, przecież i w Tobie w pełni.
Gdy jako odrębność powstałeś z siebie samego, kiedy sen obraz silnego i głębokiego przybrał – wiedziałeś o tym, nakazałeś wówczas - mnie zbudź, gdyż zbyt daleko mógłbym iść w swym śnie.
To wyglądało jak zagubienie, lecz nie mogło być takim, gdyż znałeś swe możliwości, nałożyłeś przecież sam ograniczenia i dałeś przestrzeń wolności. To Ty mistrz mój – określiłeś warunki i wiedziałeś dobrze, co wydarzyć się może i dlatego rzekłeś – pilnuj, miej pieczę.
I ja Metatron – miałem ją.
@[100009130412174:2048:Elen Elijah Niosąca Wiatr]
www.epokaserca.pl”](https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10410715_1389120524735615_5717530105567708027_n.jpg?oh=c2ea20cf14e61a2ffdb954dc77c3ee93&oe=558E9695&__gda__=1435376298_907673538fa9ebbfc02ad7a2e460fb47)





![„KOCHANI -
dziś mieliśmy na naszym Wirtualnym Uniwersytecie temat - Partnerstwo, praktyka, kreacja.
Na poprzednich zajęciach uczestnicy otrzymali zadanie -praktykować wewnętrzne partnerstwo, napisać na ten temat wiersz.
Oto dwa przykłady / reszta "uczniów" jeszcze nie zapisała swoich wierszy na skypie/, ZACHWYCAJĄ, więc dzielę się z WAMI.
Nie chce się wierzyć, co dzieje się, gdy dajemy zezwolenie,aby Duch płynął poprzez nas.
<3
Ukochane moje Serce,
Moja Miłości,
Płomyku nieustająco płonący Nadzieją i niezłomną Mocą Radości…
Wielbię Twe istnienie, które nakazywało mi zawracać gdy ścieżkę zapomnienia o Jedności wybierałem…
Wielbię Cię, Najczulszy Ogniku,
Kapłanko Ognia Bożej Doskonałości,
Cierpliwie znosiłaś ewolucje mego poznania, gdy gwałtem brałem ciebie w posiadanie, gdy oskarżałem Ciebie o moje własne słabości, gdy nienawidziłem przez zwierzęce lęki swe, rozszarpywany…
Znosiłaś tak wiele, Siło Niewyobrażalnej Kreacji Oddechu Wszechświata,
Jak dziecko szukałem w Twych ramionach schronienia, pocieszenia,
Zawsze byłaś,
Ramiona otwarte miałaś dla mnie,
W bezgranicznym oddaniu gotowa wydźwignąć mnie ze wszystkiego,
Ile razy niewdzięczny byłem, nie zliczę już…
Tyle wcieleń, tyle bólu…
Za nami, za nami już…
A ty jak pierwszego dnia gdy oddech z Mocy Ojca przyjęłaś,
Poraniona, zabliźniona…
Jesteś…
Byłaś zawsze…
Gdy ja miotałem się,
Ty Serce…
Gotowa, Pełna Miłości…
Przyjmowałaś…
I przyszedł dzień, w którym Światło z Nieba zeszło…
Przebudziło,
Oświetliło Twoje Niezjednanie…
Jak boska wojowniczka w ekstazie tańca, w oddaniu uniosłaś stopę…
Z całą mocą swą uderzyłaś o gleby zeschniętej pył…
Uniósł się wraz z twym wołaniem do Niebios: „DOŚĆ! NA GWAŁT WIĘCEJ ZGODY SWEJ NIE DAJĘ!!!”
Umarłaś…
Spłonęłaś w ogniu tworzenia…
W totalnej rozpaczy, amoku mnie pozostawiając…
By narodzić się jako ten Feniks z popiołu zapomnienia, do życia w pełnej Świadomości Boga, Stwórcy Naszego…
Zobaczyłem Twą potęgę, po tysiąc kroć w Mocy Nieograniczoną,
Radość, Miłość, Wdzięczność, jak trąby Jerycho, zmiażdżyły mój amok…
Roztopiłem się,
Cały zatopiłem się w Tobie…
Niczego już nie pragnąc…
W Jedności,
Ukołysały mnie ramiona Ojca,
Błogosławione Twe łono,
Błogosławię bez końca…
Tyle wcieleń, tyle lat urojonej dualnej samotności…
Umarłaś,
Narodziłaś się, bym mógł żyć z Tobą w jednomyślności…
Gdy Ojciec pokazał mi Twoją drogę… Serce,
Oniemiałem,
Łzami zalany,
Stopiłem się w akcie niepokonanej Twej Miłości…
Kocham, Wielbię, Miłuję…
Każdy krok, każdą smugę energii pozostawioną, gdziekolwiek jesteś,
Czuję, wielbię , Miłuję…
Całuję każdy krok, którym pieczętujesz oddanie Matce i Ojcu,
O Pani Moja,
Sensie mego Istnienia, mej Radości…
Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję Ukochane Serce…
Oddaję Ci siebie i Wielbię w żywota Nieskończoności….
autor: @[1718334242:2048:Isobelle]
<3
Serce moje Umiłowane
Przytulasz mnie każdego dnia
Dając spokój,szczęście i ukojenie.
Jesteś dla mnie Przestrzenią,Światłem,Wiatrem i Pieśnią.
I chociaż śpiewam głosem dziecka,
W każdej chwili wypełniasz mnie Pieśnią Miłości.
Pieśnią WszechObecnosci.
Rozkwitam kiedy wybrzmiewasz we mnie
Rozkwitam kiedy rozsiewasz mnie na Nieboskłonie.
I Jestem Gwiazdą i Jestem Planetą
Iskrzę tysiącem promieni,migocę w każdym atomie.
Serce moje! Wielbię Cię,Miłuję,Ufam i Oddaję.
Szukałam Siebie i znaleźć nie mogłam.
Bo jakże w dualnej przestrzeni zewnętrznej
Mogłam pozbierać siebie?
I Pieśń, Serce moje, którą brzmisz każdego dnia
Przywołała mnie krok po kroku i po kawałku scalała.
I Jestem WszechPełnią w Twojej,Naszej Miłości.
I Jestem Wszechczuciem az po czubeczek noska.
Radosne drżenie,wibracja ciała po łzy.
Łzy smutku,które TY,moje Serce,przemieniłeś w łzy wdzięczności.
Kocham,Kocham Cię Serce
Ufam, Oddaję, Miłuję
I z wdzięcznym dygnięciem dziewczynki
Z serca do Serca ...Dziękuję
autor:Haneczka”](https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/p480x480/1505580_1386987651615569_2360489039997503302_n.jpg?oh=398ea3c4055dc39508d96618f89526b9&oe=554C9BB1)



















