piątek, 24 marca 2023

Uzdrawiający dźwięk natury

 

 Uwielbiam dźwięk ćwierkania ptaków. Pomaga mi się zrelaksować. Czuję się niebiańsko. 

To jedna z rzeczy, które najbardziej mnie relaksują, kiedy wychodzę na spacer z naszym psem, Daisy. To roczny bichon frisé. W tej chwili je słyszę. Są tweety, gwizdki i piosenki. Ale nie jestem na spacerze. Siedzę przy biurku i dźwięk jest odtwarzany z mojego iPhone'a. Słucham utworu z odgłosami natury. Mimo że nie przebywam na świeżym powietrzu, dźwięki i tak mnie relaksują. Ludzki układ nerwowy rozpoznaje dźwięki natury niezależnie od tego, skąd pochodzą i sam dąży do stanu relaksu.  

Badania Ostatnio naukowcy zaczęli to badać. Zwykle porównywali układ nerwowy lub reakcje bólowe ludzi słuchających naturalnych dźwięków z reakcjami, gdy nie słuchają żadnych dźwięków. Czasami robią to w warunkach szpitalnych, gdy dana osoba przechodzi zabieg i zazwyczaj odczuwa niepokój lub fizyczny ból. Innym razem odbywa się to w warunkach laboratoryjnych. Na przykład 60 pacjentów otrzymujących wentylację mechaniczną zostało losowo przydzielonych do grupy otrzymującej standardową opiekę lub standardową opiekę z dodatkiem słuchania dźwięków natury przez słuchawki.  

Pacjenci mogli wybrać dźwięki. Mogli posłuchać śpiewu ptaków, odgłosów lasu, wodospadów, potoków czy kojącego deszczu. Przez cały czas słuchania i przez 30 minut później pacjenci ci mieli znacznie mniej niepokoju i pobudzenia niż ci, którzy nie słuchali dźwięków. I ich ciśnienie krwi było niższe. Dźwięki natury wpływają również na nasze odczuwanie bólu. Jedno z badań było podwójnie ślepą, randomizowaną, kontrolowaną próbą z udziałem matek poddawanych cesarskiemu cięciu. Zostali losowo podzieleni na trzy grupy. Pierwsza grupa słuchała dźwięków natury przez słuchawki. Następna grupa również nosiła słuchawki, ale nie odtwarzała żadnych dźwięków. 

Trzecia grupa nie nosiła słuchawek ani nie słuchała żadnych dźwięków. Wszystkie kobiety otrzymały taką samą opiekę. Taka konfiguracja pozwoliła na dokonanie dobrego porównania. Okazało się, że kobiety, które wymieniły dźwięki natury, miały znacznie niższy poziom bólu niż pozostałe dwie grupy. W innym badaniu naukowcy zbadali wpływ dźwięków natury na reakcje stresowe. Ochotnicy wykonali stresujące zadanie (arytmetyka w pamięci). Badacze chcieli zmierzyć, ile czasu zajęło ich systemowi nerwowemu powrót do normalnego, podstawowego poziomu i czy dźwięk, którego słuchali, miałby na to jakiś wpływ. 

 W tym celu podzielili ochotników na cztery grupy i poprosili każdą grupę o wysłuchanie innego rodzaju dźwięku. Jedna grupa słuchała śpiewu ptaków i wody w fontannie przy niskim poziomie głośności 50 decybeli. Ten poziom głośności jest mniej więcej tak głośny, jak cicha rozmowa między dwiema osobami. Następna grupa słuchała hałasu ulicznego o natężeniu 80 decybeli, czyli poziomu hałasu, jakiego można się spodziewać na ruchliwej ulicy w centrum miasta, pełnej ruchu. Grupa 3 słuchała odgłosów ruchu ulicznego o mniejszej głośności lub 50 decybeli, czyli poziomie, który można usłyszeć przez okno, jeśli mieszka się w mieście. Ostatnia grupa słuchała hałasu otoczenia systemu wentylacyjnego o natężeniu 40 decybeli, aby symulować typowe środowisko biurowe. 

 Po stresującym zadaniu, a teraz słuchając dźwięków, układy nerwowe ochotników wracały do stanu wyjściowego znacznie szybciej, gdy słuchali dźwięków natury niż podczas słuchania jakichkolwiek innych dźwięków. W Czechach naukowcy zaprosili ochotników na spacer trasą wokół historycznego miasta Hradec Králové ze słuchawkami odtwarzającymi śpiew ptaków lub hałas uliczny. Oddzielna grupa po prostu przeszła trasę bez słuchawek, więc można było dokonać porównania. 

Naukowcy mierzyli czas, jaki zajęło im przejście trasy. Słuchanie śpiewu ptaków faktycznie spowalniało tempo marszu ochotników, podczas gdy hałas uliczny je przyspieszał. Dźwięki natury vs muzyka relaksacyjna Niektórzy sceptycy próbowali argumentować, że wszystkie powyższe rodzaje badań nie mają nic wspólnego z naturą jako taką, ale że efekty są po prostu dlatego, że dźwięki natury brzmią relaksująco. Mówi się, że każdy rodzaj relaksującej muzyki będzie miał taki sam efekt. Jest to częściowo prawda, ale nie do końca prawda. Jest to częściowo prawda w tym sensie, że inne rodzaje relaksującej muzyki są, cóż, relaksujące, więc oczywiście pomogą nam się zrelaksować. 

Jednak badania pokazują, że dźwięki natury i typowe uspokajające dźwięki muzyki wpływają na nas w różny sposób, działając poprzez różne ścieżki biologiczne. Na przykład w jednym badaniu ochotnicy albo słuchali dźwięków natury, albo słuchali relaksującej muzyki. Obie grupy porównano z grupą, która niczego nie słuchała. 

 Każda osoba wykonała stresujące zadanie, a naukowcy zmierzyli, ile czasu zajęło jej układowi nerwowemu powrót do stanu wyjściowego. 

 Wykonali również pomiary kortyzolu, hormonu stresu, a także amylazy ślinowej, enzymu, który zwiększa się podczas stresu. Kortyzol to starożytnośćhormon stresu, ale amylaza ślinowa jest nowszym wynalazkiem gatunku ludzkiego. Zbiegło się to w czasie z pojawieniem się gotowania i spożywania pokarmów bogatych w skrobię, kiedy rozwinęliśmy rolnictwo. Oba dźwięki odprężyły ochotników, ale dźwięki natury osiągnęły to nieco szybciej.  

Poziomy kortyzolu były również niższe u osób, które słuchały dźwięków natury. Jednak poziomy amylazy ślinowej szybciej wracały do wartości wyjściowych u osób, które słuchały relaksującej muzyki. Jak napisałem w innym blogu (The Healing Power of Nature), ludzki układ nerwowy przystosował się do naturalnych dźwięków na przestrzeni eonów, więc spodziewalibyśmy się, że naturalne dźwięki będą działać z bardziej starożytnymi ścieżkami.  

Z drugiej strony muzyka relaksacyjna jest stosunkowo nowym doświadczeniem dla ludzi, więc można się spodziewać, że będzie działać z różnymi ścieżkami biologicznymi. Badanie sugerowało, że tak właśnie było. Zarówno naturalne dźwięki, jak i relaksująca muzyka odprężyły wolontariuszy. Po prostu wyskubali nieco inne nuty w naszej biologii w tym procesie. Myślę, że to, który z naturalnych dźwięków lub relaksującej muzyki jest bardziej relaksujący, jest osobistym wyborem. Oboje pracują. Osobiście uważam, że naturalne dźwięki szybciej mnie relaksują. 

Z drugiej strony uważam, że relaksująca muzyka jest lepsza do medytacji. Często pracuję na laptopie, a w tle grają odgłosy natury. Napisałem większość książki Why Woo-Woo Works w ten sposób, w której zamieściłem rozdział poświęcony badaniom dotyczącym leczniczego wpływu natury. Powyższe badania nad naturalnymi dźwiękami nie oznaczają, że relaksująca muzyka nie ma korzyści klinicznych.  

W rzeczywistości przegląd 26 randomizowanych badań kontrolowanych dotyczących stosowania muzyki relaksacyjnej u pacjentów z chorobą niedokrwienną serca wykazał, że muzyka powodowała ogólne zmniejszenie lęku, częstości akcji serca, częstości oddechów, ciśnienia krwi i jakości snu po operacji. Bez względu na to, co jest najlepsze, jasne jest, że ludzki układ nerwowy jest dostrojony do dźwięków natury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz