Ta historia jest tak mało prawdopodobna, jak i to czym się zajmuję,
A więc od początku
dnia wczorajszego, bo gdy syn powiadomił mnie
O prawdopodobnym odejściu z
tej rzeczywistości pani Marii do tej drugiej.
/Pani Maria A. była matką Janusza - mojego najbliższego kolegi z liceum/,
Wtedy przeszedł mnie dreszcz znajomy rozpoznania jaki następuje zwykle,
Kiedy podobna historia kontaktu jest z
tamtej strony jakich miałem wiele ...
Pani
Maria zawsze była zaskakiwaną moim z nią kontaktami po odejściu syna
Janusza i zbieżnymi z tym, co ona wiedziała w czasie, gdy do niej dzwoniłem,
A więc
teraz, gdy już po tylu latach jest z synem razem.
Nie omieszkała mnie zaskoczyć i to w taki o to sposób.
Taki sam jaki dostawała ode mnie jako potwierdzenie stamtąd,
Pani Maria w wieku 103 lat żyła około 20 lat po odejściu syna.
Na takie potwierdzenie tego wpadł do naszej kuchni szpak,
Poszukujący gniazda w
wentylatorze zawiłym jak pułapka.
Cały wieczór się tłukł próbując się wydostać pionową rurą,
Ale gdy już zdjąłem kratkę i założyłem ją tylko dla ochrony..
Szybko znalazł wyjście wypychając ją z hukiem na podłogę.
Nasz pies też szybko odnalazł go w stercie rzeczy do prania.
I tak o to zakończyła się szczęśliwie jego przygoda z nami....
Wyobraźnia poniosła mnie już osobiście i to dalej,
Bo usłyszałem śmiech ich obojga stamtąd razem...
Czytajmy w tej rzeczywistości znaki dawane nam stamtąd,
Mogą być tylko przekazywane nam pośrednio przez naturę!
Nie mogą być nam dawane przez nasze zmysły tak już bezpośrednio,
Świadczy o tym dość duży % chorych w zakładach psychiatrycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz