Archanioł Gabriel przez Shelley Young ~
https://tinyurl.com/2p8unhhr
W miarę jak się rozwijasz,
zmieniają się też twoje granice.
Kiedy jesteś na początku swojej ewolucyjnej podróży,
możesz żyć tak bazową egzystencją,
że interesuje Cię tylko to,
co możesz otrzymać od innych.
Szukacie zewnętrznego wypełnienia,
ponieważ myślicie, że tylko w ten sposób
możecie zapewnić sobie przetrwanie.
W końcu uświadamiasz sobie,
że nie możesz się rozwijać,
oddychając tylko powietrzem.
Następnie, gdy zaczynasz się budzić,
uświadamiasz sobie, że chcesz służyć innym,
więc możesz nadmiernie dawać,
nie pozwalając sobie na otrzymywanie.
Może się zdarzyć,
że będziesz się dziko kołysać z jednego końca spektrum na drugi.
Możesz mieć poczucie, że możesz czuć się dobrze tylko wtedy,
gdy dajesz, więc dajesz coraz więcej.
Choć intencje są zawsze szlachetne,
w ostatecznym rozrachunku prowadzi to do wyczerpania.
W końcu zdajesz sobie sprawę,
że nie możesz się rozwijać,
oddychając tylko na zewnątrz.
Uświadamiając sobie,
że jest się nadmiernym dawcą,
można próbować znaleźć punkt równowagi,
próbując wyznaczyć linie w betonie, myśląc,
że to najzdrowszy sposób zachowania siebie i swojej energii.
W końcu jednak uświadamiamy sobie,
że choć te linie mogą nam dobrze służyć w niektórych przypadkach,
nie mają zastosowania we wszystkich.
I może się okazać,
że czujesz się odizolowany
ograniczony przez narzucone przez siebie ograniczenia.
W końcu docieramy do miejsca,
w którym zdajemy sobie sprawę, że są chwile,
kiedy przepływ wspiera nas w dawaniu, a inne,
kiedy przepływ wspiera nas w otrzymywaniu.
Zaakceptujesz, że są okresy intensywności,
w których inni mogą potrzebować więcej pomocy,
lub okresy intensywności,
które wymagają od ciebie większej troski o siebie.
Będziesz też miał mądrość, by wiedzieć,
kiedy jest czas, by wkroczyć,
a kiedy się wycofać i pozwolić innym odkryć ich własne boskie możliwości,
utrzymując przestrzeń bezpieczeństwa i zachęty, by to zrobili.
Zdajemy sobie sprawę,
że to wszystko może czasami wydawać się zagmatwane.
Szukasz twardej, szybkiej zasady, która obowiązywałaby zawsze.
Ale kiedy przepływ jest w ciągłym ruchu,
a ludzie robią ogromne kroki naprzód,
a czasem muszą robić kroki do tyłu,
aby znaleźć się na dnie,
które jest niezbędne do zmiany kierunku,
może być trudno wiedzieć, co robić.
Dlatego właśnie chcemy Ci powiedzieć,
że istnieje jedna ogólna zasada,
którą możesz zawsze stosować w odniesieniu do swoich granic,
a jest nią poszukiwanie takich rozwiązań,
które sprzyjają wzmocnieniu pozycji wszystkich zaangażowanych osób.
Ciągłe ratowanie drugiej osoby utrudnia jej rozwój.
Ciągłe mówienie innym, co mają robić,
zamiast wspierania ich w nawiązywaniu kontaktu z własną mądrością
i możliwościami, daje sygnał, że nie uważasz,
by byli zdolni do kierowania własnym życiem.
Ludzie rozwijają się i nabierają pewności siebie,
podejmując własne decyzje
i ucząc się na podstawie informacji zwrotnych,
jakie te działania przynoszą.
Jeśli ktoś ma zamiar się przewrócić i zrobić sobie krzywdę,
oczywiście należy go złapać, zanim upadnie.
Zalecamy jednak, by robić to w taki sposób,
by zawsze skupiać się na celu,
jakim jest ponowne stanięcie o własnych siłach.
Nie różni się to od uczenia dziecka chodzenia.
Granice nie są po to, by trzymać ludzi na zewnątrz,
ale po to, by znaleźć bezpieczną przestrzeń połączenia,
która szanuje rozwój i dobre samopoczucie wszystkich zaangażowanych.
Dotyczy to także honorowania własnego bezpiecznego
i wspierającego środowiska jako podstawy,
która pozwala na dokonywanie mądrych
i pełnych miłości wyborów dla wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz