wtorek, 29 stycznia 2013

Malowanie obrazu

 
Każdej oddzielnej duszy sedno
Zmieszanych rzeczy jest obrazem;
Miłość dwie dusze miesza w jedną,
Która jest tą i tamtą razem.

Tak też, gdy miłość dystans zmniejsza
Między duszami dwiema, z wolna
Rodzi się jedna, lecz silniejsza,
Od wad samotnej duszy wolna.

Kto kocha zaś, ten jest świadomy,
Że w nowej duszy nic nie straci,
Bo jej składniki, jej atomy,
To dusze w dawnej swej postaci.

Lecz czemuż nie mieć ciał w pamięci,
Co nasze są, choć nie są nami?
My — duchem, co sferami kręci,
One — naszymi są sferami.

To ciała wpierw nam udzieliły
Nas samych — wdzięczni bądźmy zatem;
Są, dając nam swych zmysłów siły,
Nie żużlem, lecz amalgamatem.

Wpływ niebios działa na człowieka,
Gdy wpierw na świecie się odbije;
Podobnie każda z dusz przecieka
W inną, choć pierwej w ciele żyje.

Jak krew w swej pracy równomiernej
Tworzy duchowe uniesienia,
Dzierzgając w ciele ten misterny
Węzeł, co nas w człowieka zmienia —
Tak czysta miłość się tłumaczy
Na afekt, by ją zrozumiała
Dziedzina zmysłów — bo inaczej
Duch byłby księciem w lochu ciała.

Wróćmy do ciał: niech oczom ludzi
Miłość objawi swą potęgę;
W duszach się cud kochania budzi,
Lecz w ciele miłość ma swą księgę.

I jeśli ktoś, sam zakochany,
Podsłyszał dusz dwugłose rymy,
Niech baczy dalej: żadnej zmiany
Nie znajdzie, gdy do ciał wrócimy.

John Donne
 
Każdej oddzielnej duszy sedno
Zmieszanych rzeczy jest obrazem;
Miłość dwie dusze miesza w jedną,
Która jest tą i tamtą razem.

Tak też, gdy miłość dystans zmniejsza
Między duszami dwiema, z wolna
Rodzi się jedna, lecz silniejsza,
Od wad samotnej duszy wolna.

Kto kocha zaś, ten jest świadomy,
Że w nowej duszy nic nie straci,
Bo jej składniki, jej atomy,
To dusze w dawnej swej postaci.

Lecz czemuż nie mieć ciał w pamięci,
Co nasze są, choć nie są nami?
My — duchem, co sferami kręci,
One — naszymi są sferami.

To ciała wpierw nam udzieliły
Nas samych — wdzięczni bądźmy zatem;
Są, dając nam swych zmysłów siły,
Nie żużlem, lecz amalgamatem.

Wpływ niebios działa na człowieka,
Gdy wpierw na świecie się odbije;
Podobnie każda z dusz przecieka
W inną, choć pierwej w ciele żyje.

Jak krew w swej pracy równomiernej
Tworzy duchowe uniesienia,
Dzierzgając w ciele ten misterny
Węzeł, co nas w człowieka zmienia —
Tak czysta miłość się tłumaczy
Na afekt, by ją zrozumiała
Dziedzina zmysłów — bo inaczej
Duch byłby księciem w lochu ciała.

Wróćmy do ciał: niech oczom ludzi
Miłość objawi swą potęgę;
W duszach się cud kochania budzi,
Lecz w ciele miłość ma swą księgę.

I jeśli ktoś, sam zakochany,
Podsłyszał dusz dwugłose rymy,
Niech baczy dalej: żadnej zmiany
Nie znajdzie, gdy do ciał wrócimy.

John Donne
 

Możecie jak ten wiersz sporządzić kopię swego listu do Mistrzów,
Codziennie też czytać swoją prośbę - przed modlitewnym rytuałem.
Właśnie tak uwolnicie się od waszych przyzwyczajeń i przywiązania.
Są też i takie jak smutek, litowanie się nad sobą, osądzanie, zawiść, itd.

Potwierdzajcie swój zamiar uwolnienia się od swoich wad,
W przeciągu odstępu czasu, żeby transmutować te energie,
W aurze, bo to one przyczyniają się do przejawienia wady.

Jeśli stale będziecie skupiać swoją uwagę na pięknych wzorach,
Przyrodzie, muzyce, sztuce i odsuwać od tego co niedoskonałe,
To zastąpienie negatywnych energii zajdzie w sposób i naturalny,
Bez znacznych wysiłków i bez specjalnego szukania ich w sobie,
Bo w ten sposób będziecie kultywować i utwierdzać swoje wady.
 
Widząc je u innych i dając im energię uwagi, to je utwierdzamy,
Gdy my skupiamy się wyłącznie na zaletach, jakie u nich widzimy,
To powodujemy ich się rozlewanie jak farby z kałamarza kolorów,
Zmieniamy w ten sposób ogólny obraz innych, bo tak ich widzimy!

Świat dostosowuje się do naszych myśli o nich,
Właśnie takie są zalety i wady naszej tu iluzji!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz