Zaczyna się
cudownie układać, bo i wychodzi słoneczko,
Słońce to
nasze życie, to alter ego naszego życia i 'Narcyz'
To bo bez
niego musimy oświecać już sami własną drogę,
Mam balkon
od strony słonecznej i na okoliczne tu góry,
A właściwie
to z widokiem na Wielką i Małą
Czantorię.
Więc pal
licho na parking no i trochę brudną podłogę.
Będę
wychodził na zewnątrz na słoneczną pogodę....
Myślę więc
jestem, żyję, a więc czuję,
A i sam, nie
wiem dlaczego wyrastam,
Może z
butów własnych tu przywiązań,
By wyrosnąć
jak drzewo świadomości,
Sięgające
dwunastu wymiarów tu bytu,
Takie
możliwości daje krystalizacja....
Pewnie jako
węglowi to czas nas rozkłada,
Złe
myślenie o sobie i innych też przyspiesza.
Lecz życie
to nie jazda po autostrady nurtem.
To
przeżywanie gdy głównym samo ono płynie,
Bo
wtedy jesteśmy jak gdyby w równowadze,
Zanurzeni w
strumieniu i jego głównym nurcie,
Nie w
gwarze i hałasie wymuszonych tu zabaw,
Lecz w
sednie tego co do nas ważne i przemawia.
"Trudno jest osiągnąć ludzkie ciało,
rzadko można napotkać Dharmę Buddhy.
Teraz dzięki mocy cnotliwych uczynków
dokonanych w przeszłości otrzymaliśmy
nie tylko trudne do osiągnięcia ludzkie ciało,
lecz również zostało nam ofiarowane spotkanie z Dharmą Buddhy.
Dlatego jest to najlepsze odrodzenie pośród narodzin i śmierci,
najwyższy rodzaj życia.
Nie wolno marnować na próżno swojego cennego
i dobrego ludzkiego ciała,
wystawiając je na wiatr przemijalności." Dogen Zenji
Niestety z tym słońcem już nie za bardzo, bo wróciła śnieżna zima,
Ale w zabiegach poświęconych moim komórkom to nie przeszkadza,
Odrzywiają już się teraz nasycone praną i źródlaną wodą na bieżąco,
Mam też zmęczone mięśnie nóg od ćwiczeń w solankowej wodzie,
Niestety z tym słońcem już nie za bardzo, bo wróciła śnieżna zima,
Ale w zabiegach poświęconych moim komórkom to nie przeszkadza,
Odrzywiają już się teraz nasycone praną i źródlaną wodą na bieżąco,
Mam też zmęczone mięśnie nóg od ćwiczeń w solankowej wodzie,
Jak również od ćwiczeń na macie na sucho i chodzeniem pod górkę.
Nie ma prostych dróg i na płaskim poziomie,
Domy sanatoryjne są umieszczone na stoku,
Idąc na zabieg idę w dół, a schodząc w górę.
Więc czuję już zbawienne zakwasy w nogach,
Świadczące o tym, że jeszcze żyję no i kwiczę,
Takie pytanie zadaje nam trenerka po wysiłku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz