środa, 20 lutego 2013

Słońce



Zaczyna się cudownie układać, bo i wychodzi słoneczko,
Słońce to nasze życie, to alter ego naszego życia i 'Narcyz'
To bo bez niego musimy oświecać już sami własną drogę,
Mam balkon od strony słonecznej i na okoliczne tu góry,
A właściwie to z widokiem na Wielką  i Małą Czantorię.
Więc pal licho na parking no i trochę brudną podłogę.
Będę wychodził na zewnątrz na słoneczną pogodę....

Myślę więc jestem, żyję, a więc czuję,
A i sam, nie wiem dlaczego wyrastam,
Może z butów własnych tu przywiązań,
By wyrosnąć jak drzewo świadomości,
Sięgające dwunastu wymiarów tu bytu,
Takie możliwości daje krystalizacja....

Pewnie jako węglowi to czas nas rozkłada,
Złe myślenie o sobie i innych też przyspiesza.
Lecz życie to nie jazda po autostrady nurtem.
To przeżywanie gdy głównym samo ono płynie,
Bo wtedy jesteśmy jak gdyby w równowadze,
Zanurzeni w strumieniu i jego głównym nurcie,
Nie w gwarze i hałasie wymuszonych tu zabaw,
Lecz w sednie tego co do nas ważne i przemawia. 



"Trudno jest osiągnąć ludzkie ciało, 
rzadko można napotkać Dharmę Buddhy. 
Teraz dzięki mocy cnotliwych uczynków 
dokonanych w przeszłości otrzymaliśmy 
nie tylko trudne do osiągnięcia ludzkie ciało, 
lecz również zostało nam ofiarowane spotkanie z Dharmą Buddhy. 
Dlatego jest to najlepsze odrodzenie pośród narodzin i śmierci, 
najwyższy rodzaj życia.
 Nie wolno marnować na próżno swojego cennego
 i dobrego ludzkiego ciała, 
wystawiając je na wiatr przemijalności." Dogen Zenji



Niestety z tym słońcem już nie za bardzo, bo wróciła śnieżna zima,
Ale w zabiegach poświęconych moim komórkom to nie przeszkadza,
Odrzywiają już się teraz nasycone praną i źródlaną wodą na bieżąco,
Mam też zmęczone mięśnie nóg od ćwiczeń w solankowej wodzie,
Jak również od ćwiczeń na macie na sucho i chodzeniem pod górkę.

Nie ma prostych dróg i na płaskim poziomie,
Domy sanatoryjne są umieszczone na stoku,
Idąc na zabieg idę w dół, a schodząc w górę. 
Więc czuję już zbawienne zakwasy w nogach,
Świadczące o tym, że jeszcze żyję no i kwiczę,
Takie pytanie zadaje nam trenerka po wysiłku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz