Pewnego dnia na leśnej polanie mały motylek zaczął wykluwać się z kokonu; mężczyzna, który akurat tamtędy przechodził, usiadł i przyglądał się, jak motyl przeciska swoje ciało przez ten malutki otwór.
W pewnym momencie motyl zaprzestał walki o swoją wolność, zatrzymał się. Tak jakby zaszedł tak daleko, jak mógł i dalej już nie miał sił. Więc mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Dzięki temu motyl zrzucił go bez problemu. Miał za to wątłe ciało i bardzo pomarszczone skrzydła.
Mężczyzna kontynuował obserwację. Spodziewał się, że za chwilę motyle skrzydła zaczną grubieć, powiększać się, dzięki czemu motyl będzie mógł fruwać po łąkach pełnych kwiatów. Jednak tak się nie stało! Motyl spędził resztę życia, czołgając się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać. Człowiek w całej swej życzliwości i dobroci nie przypuszczał, że swoją pomocą może mu zaszkodzić. Walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł, dzięki któremu był w stanie pokonać opór i zacząć latać.
Czasem walka z przeciwnościami jest nam w życiu potrzebna, abyśmy mogli wzmocnić się na różne trudy życia. Bez problemów nie bylibyśmy tak silni, jakbyśmy mogli. Nie bylibyśmy zdolni do latania.
Duch jest świadomy tego pojęcia czasu,
Ale czas nie wiąże doświadczenia Ducha.
To bardzo interesujące stwierdzenie bytu,
Wiążące nas z duchem i na stałe w czasie,
Potwierdzające, że tak samo on ulega iluzji!
Niektóre przekazy sugerowały brak zainteresowania,
Naszymi tu dokonaniami przez ducha w trakcie życia,
Gdyby tak było to chodzilibyśmy sami bez celu samopas,
Pisałem kiedyś o tym jak siedzi z nami - w pojeździe ciała,
Jako cichy pasażer oddzielony z tyłu dźwięko-szczelną szybą.
Znudzony często już naszymi niezdarnymi poczynaniami,
Licząc wszystkie wcielenia nanizane na paciorkach czasu,
Nie mogąc się doczekać końca doświadczeń i oświecenia,
Po którym to szyba zostanie rozsunięta i zacznie się proces,
Integracji zrozumienia wyższej i wielowymiarowej świadomości!
Zapewne, za nim by to nastąpiło, byłby też okres wzajemnych oskarżeń,
O niekompetencje, brak tolerancji w stosunku do przykrych doświadczeń,
Aż doszłoby jak w starym małżeństwie do kompromisu na zasadzie ustąpień.
Do pojęcia czasu i podnoszenia wibracji wyobraźmy sobie też piramidę,
Odwróconą podstawą do góry, gdzie czas się rozciąga wielowymiarowo,
Poszerza zagęszczone formy myśli jako doniczkę dla wyrastających linii,
Z której wyrastają wielowymiarowe doświadczenia dla nowych linii czasu,
Wszystko to w oparciu o drzewo i kwiaty na nim i czasu wg Fibonacciego.
Podobnie tak jak czas, tak dla wielu z nas myślenie staje się szerokie,
Przez to jak ww. odwróconej piramidzie przyspiesza go i zagęszcza,
By więcej upakować tych wracających do nas jako artefakty myśli,
Dawnych doświadczeń zatykających coraz węższy lejek piramidy czasu.
Smok teraz radzi, by nas nie złapało doświadczenie,
Musimy starać się go uwolnić jak najszybciej sami...
By przygotowując lejek piramidy do wymiarowości,
Mogli go sobie odpuścić, tak po prostu zwyczajnie..
By można było żyć nie tylko jednym, ale i wieloma.
By w naturalny sposób wybierać te życie jako bardziej interesujące,
Jako pierwszorzędne dla nas w danej nam odpowiadającej teraz chwili!
W tu i teraz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz