Od dawna zna to nauka biologii i uczą kapłani broniący życia,
Więc nie powinni wchodzić jako pośrednicy boskiej ciągłości.
Sugerując, że jest On gdzieś w niebie i stamtąd martwi się o nasze losy,
Raz się wtrącając i karząc, a drugi raz szepcząc do ucha jakieś przestrogi.
Bo wolna wola ma być tu świętą, stąd taki obraz naszej rzeczywistości,
W przeciwnym razie świat byłby niebem i bez doświadczeń dwoistości.
A żeby ciągłość liniową zachować i dalej rozwijać się transformować,
Świadomość może się ograniczać schodząc i rozszerzać i wznosząc ...
Jak po liniowym czasie ciągłości: Ja w Tobie, a Ty we mnie,
A to przez się samo upraszcza dywagacje co do nieciągłości.
Osobiście ja poznaję po tym, kto jest obudzony, a kto jeszcze nie,
Po tym, że wystarczy słuchać i promieniować światłem na niego.
Dopiero gdy się obudzi z nieciągłości można zacząć dawkować wiedzę,
Nie da się ślepemu wytłumaczyć, jak to np. wygląda niebo z gwiazdami.
Dlatego mówimy o trzecim niby oku i szyszynce już tylko w sensie,
Zastępczym, ale dla mnie, to jest widzenie świadomości w ciągłości.
Z początku będzie się bronił uważając się za pępek świata,
Ale będąc w równowadze łatwo daje się uśpić i przekonać.
Dopiero wtedy gdy i on się obudzi z letargu dwoistości natury,
Przestanie się bać zagrożeń to i zrozumie ciągłość ze Źródłem.
Pamiętam książki Donalda Walsch'a "Rozmowy z Bogiem
"List o Transcendencji" mojej koleżanki Marii Brachackiej.
Ja w Tobie, a Ty we mnie.
Było zawsze mottem dyskusji.
Ja kroplą w oceanie, a Ty oceanem w mojej kropli,
Gdy raz to zrozumiesz i uwierzysz jesteś obudzony!
Wtedy już nie jest ważne czy jesteś kolejnym koralikiem i na jakim sznurze,
I o jakiej wielkości i na którym końcu, bo liczy się ciągłość życia w sobie.
A gdy się z Nim zaprzyjaźnisz, to samo życie tu zaczyna się układać świadomie,
Stajesz się świadomą częścią całości Stworzenia od Źródła do nieskończoności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz