Miłość musi płynąć
Myślę,
że niektórzy z nas mogą mieć błędne wyobrażenie o miłości
- prawdziwej miłości, miłości,
którą będziemy poznawać coraz bardziej,
w miarę jak wibracje będą się podnosić.
Błędne przekonanie jest takie, że to ja generuję coś,
co nazywamy miłością,
którą następnie przekazuję wam tak,
jak daję wam tę kartkę papieru.
Ja ją tworzę i ja ją przekazuję.
Potem przyglądamy się temu i stwierdzamy,
że to nie my ją tworzymy.
Martwimy się i idziemy do terapeuty.
Potem próbujemy nowej drogi.
Gdy idziemy coraz dalej, okazuje się, że nic nie działa.
Nie tworzymy miłości, tzn. jesteśmy wadliwi.
Stopniowo stajemy się rozczarowani
i przestajemy podążać w tym kierunku.
Pozwólcie, że się do tego odniosę.
Po pierwsze, moje doświadczenie -
po otwarciu serca i kilku zaklęciach w Oceanie Miłości
- jest takie, że miłość nie jest czymś, co tworzę.
Istnieje ona niezależnie ode mnie.
Powtarzam: Ja nie tworzę miłości;
ona już jest.
Numer dwa. Miłość płynie.
Nie płynie, bo ja tak mówię,
ani nie idzie tam, gdzie ja mówię,
że ma iść, koniecznie.
Ma swoją własną wolę.
Z pewnością nie mogę jej zatrzymać ani powstrzymać,
ani powstrzymać, ani nawet wymagać,
by pozostała w jakimś kanale.
Jeśli spróbuję którejkolwiek z tych rzeczy,
zniknie prędzej niż natychmiast.
A więc nie "tworzę" miłości,
której produkt następnie wysyłam do innych.
Nie ma sensu szukać tej fikcyjnej miłości,
którą mam tworzyć,
i nie ma sensu czuć się źle,
gdy jej nie znajduję.
Jest za to wewnętrzne tsunami miłości. Nie mówię, że nie ma.
Nie możemy go doświadczyć w naszej codziennej świadomości.
Ale kiedy kundalini osiągnie czwartą czakrę,
możemy tego doświadczyć.
(Myślę, że to właśnie spowoduje Wydarzenie,
Pierścień Ognia, Fala Miłości).
Ta miłość płynie sama z siebie.
Ta miłość odnawia, ożywia, regeneruje.
Ta miłość, najwyraźniej, jest od Piątego do Siódmego Wymiaru.
(1) Ponownie, ja nie tworzę tej rzeki miłości.
Płynie ona sama z siebie.
Kiedy drzwi serca (hridayam) są otwarte,
to tsunami miłości płynie obficie.
Można ją wtedy wydobyć z serca i wysłać do świata.
Doświadczamy jej przechodzącej przez nas,
jak opisuje to Archanioł Michał:
"Miłość jest energią wszechświata.
Jest energią Matki.
I porusza się nieustannie, bezustannie,
wiecznie, nieskończenie.
Zatem, aby mieć doświadczenie miłości,
musi ona [przemieszczać się] przez ciebie." (2)
Większość czytelników wie,
że na wdechu wdycham miłość z mojego serca,
wiruję nią wokół mojego pola świadomości,
a następnie na wydechu wysyłam ją do świata.
Ta miłość, którą właśnie teraz czuję, jest tym,
co pozwoli nam wznieść się w górę.
To ona będzie nas nagradzać na każdym kroku.
To ona sprawi, że świat będzie funkcjonował,
żołnierze będą składać broń,
ludzie będą udzielać schronienia ubogim i karmić głodnych.
My tego nie tworzymy.
To już jest.
Otwieramy się na nią,
doświadczamy jej i życzymy jej,
aby była w drodze.
Miłość musi płynąć.
Przypisy
(1) Steve: Przestrzeń,
którą nazywam transformującą miłością, jaki to wymiar?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz