Twój ból wydaje się odstraszać innych tylko do czasu,
gdy przestanie odstraszać ciebie i oddzielać cię od samego siebie.
W miarę jak uczysz się stawać odważnym,
który stawia czoła bólowi, po prostu doświadczając tego,
co nie wie jak być odczuwanym,
widzianym czy słyszanym bez początkowego poczucia zagrożenia
- czy to w otoczeniu społeczności, czy cierpiąc samotnie
- zaczynasz widzieć,
jak dobrze jest dla każdego aspektu siebie istnieć w tobie w równym stopniu.
Ponieważ każda część otrzymuje należne jej pozwolenie na istnienie,
taka głębia akceptacji pozwala na rozwój głębszych związków w tobie,
zastępując wszelkie oparte na strachu przekonania lub prawdopodobieństwo,
że twój ból dotrze przez ciebie, aby skrzywdzić innych.
Z tej przestrzeni wewnętrznej harmonii,
łatwiej ci będzie być sobą, dzielić się swoimi uczuciami,
a nawet wyczuwać normalność emocji, które kiedyś sprawiały,
że czułeś się słaby, gorszy, niegodny i niekochany.
To staje się otwarciem,
które pozwala innym poznać siebie jako ciebie,
niezależnie od tego, czy przyjmą zaproszenie,
zignorują je, czy odrzucą na każdym kroku.
Tak czy inaczej, masz mniejsze szanse na to,
że czyjeś wybory będą coś znaczyć o tobie,
ponieważ nieustannie zwracasz się do wewnątrz,
aby stawić czoła wewnętrznej rozpaczy,
od której żadna inna osoba nie może cię uwolnić.
To jest właśnie serce emocjonalnej wolności.
Wszystko dla miłości,
Matt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz