Jak wejść do jaskini swojego wnętrza serca ciała?
Jak to zrobić, aby być w dwóch miejscach na raz?
Jak rozbić dźwiękoszczelną szybę za sobą w samochodzie,
Aby usłyszeć intuicyjny głos tego wiecznego ciała pasażera?
Każdy sam musi to zrobić w sobie, bo nie ma jednej drogi,
Ten świat jest oceanem zmieniającym się za każdym razem.
A my, żeby nie zwariować, robimy wokół siebie ograniczenia,
Staramy się w nich jakość przeżyć, ale teraz się one rozpłyną.
Przypowieść o lustrzanej komnacie.
Uczeń zapytał mistrza:
– Mistrzu, czy świat jest wrogi dla ludzi? Czy niesie zło czy dobro?
– Opowiem ci historię o tym, jak świat odnosi się do człowieka, –
powiedział mistrz.
– Był sobie kiedyś wielki król, który kazał zbudować
piękny pałac.
Było tam wiele wspaniałości.
Wśród różnych cudów i ciekawostek w pałacu
było komnata,
w której wszystkie ściany, podłoga, drzwi, a nawet sufit –
były zrobione z luster.
Osoby wchodzące do komnaty w pierwszej chwili
nie zdawały sobie sprawy,
że stoją przed lustrami – tak bardzo zacierała
się granica między światem rzeczywistym
a odzwierciedlonym. Ponadto
ściany komnaty zostały tak zbudowane,
że na każdy dźwięk odpowiadało
echo. Gdy ktoś pytał: „kim jesteś?”
- słyszał w odpowiedzi z różnych
stron, „kim jesteś?… kim jesteś?…, kim jesteś?…”
Pewnego razu do komnaty dostał się pies i zamarł w zdumieniu pośrodku,
otoczony sforą psów ze wszystkich stron, a także z dołu i z góry.
Pies
na wszelki wypadek ostrzegawczo pokazał kły
i wszystkie odbicia
odpowiedziały mu tym samym.
Pies zawarczał. Echo odwzajemniło głośnym warczeniem.
Pies szczekał coraz głośniej. Echo też.
Pies biegał tam i z
powrotem, próbując ugryźć odzwierciedlające się w lustrach psy,
jego
odbicia też biegały i gryzły.
Rano królewska służba znalazła
wycieńczonego,
nieprzytomnego psa, otoczonego przez setki nieprzytomnych
psów.
W komnacie nie było niczego, co mogłoby zagrozić psu, prócz jego
własnego odbicia.
– Bo widzisz – powiedział na koniec mistrz – świat nie jest ani dobry,
ani zły sam w sobie.
Wobec człowieka świat jest obojętny.
Wszystko, co
dzieje się wokół nas jest tylko odzwierciedleniem naszych myśli,
uczuć, pragnień i działań. Świat to jedno wielkie lustro.”
Gdyby się pies nie ruszał i nie warczał szczerząc kły,
Nie byłoby ruchu i całego zamieszania, tylko on sam ...
Tego uczy Budda, tao i wszelkie medytacje umysłu,
Bo to nie ty grasz rolę przestraszonego psa tylko ego.
Gdyby się pies nie ruszał i nie warczał szczerząc kły,
Nie byłoby ruchu i całego zamieszania, tylko on sam ...
Tego uczy Budda, tao i wszelkie medytacje umysłu,
Bo to nie ty grasz rolę przestraszonego psa tylko ego.
Nie lepiej wtedy przestać patrzeć i wyłączyć inne zmysły,
Powoli cofając się wycofać się z sali luster umysłu ego...
Zanim do niego wejdziemy po urodzeniu,
Musimy podobnie widzieć i się doń dostroić.
Jest to pierwsze rozwiązanie jako pewne wycofanie z ekranu postrzegania,
Następny krok jest trudniejszy, bo to oddanie się duchowi gdy pozwalamy.
Właśnie tak odbieramy innych na ekranie i zaczynając żyć,
Od niemowlęctwa, tak tworząc iluzję, a ponoć i odwróconą.
To zgranie jak powyżej umysłu i podświadomości konia,
Wtedy, gdy razem poddają się sugestii wspólnego ducha ...
A gdyby?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz