Siedzimy jak tu na wyspie w kręgu plecami do siebie i jedności,
Zarzucając postrzeganiem oczu własne nici poglądów na ocean.
Żadne z ocen wszystkich nie są już
prawdziwe dla pozostałych,
Bo zarzucane wędką liniową czasu i wyłącznie tej jednej osoby,
A więc, każdy
ma tak swoją własną prawdę i racje postrzegania oceanu,
A spieramy się o niego opisując na jednej
wspólnej tablicy jego znaczeń.
Zamiast siedząc plecami do siebie i patrząc tak na innych odbicie,
Tak jakby we własnej głowie, to nie lepiej się do siebie odwrócić?
Nie zobaczysz go koncentrując uwagę na tym zewnętrznym oceanie,
Ale możesz zobaczyć go we wszystkim, jako jego dzieło, jak w innych.
Nie musisz go szukać gdziekolwiek, gdy nosisz go w sobie w sercu,
Jak prawdy nie musisz szukać we wszystkim, bo też masz ją w sobie.
Bóg jest napędem jak mówi Kryon i inni, czyli światłem miłości Źródła,
Nie da się go zobaczyć na zewnątrz, jedynie jego zagęszczenie w materii.
Osobiście czuję i go widzę to jako iskierki pod powieką oczu,
Czyli na granicy postrzegania tego co widzialne i niewidzialne.
Dzięki nim widzę jak on sam patrzy na świat przez filtr i pryzmat oczu,
A więc to od zaćmy oczu postrzegania zależy, czy widzę świata piękno.
Gdy sobie to uzmysłowię przestanę świat oceniać negatywnie,
Po prostu nie wypada patrzeć na to dzieło inaczej jak On sam!
Dopiero wtedy warto się odwrócić do siebie i innych,
Patrząc podobnie jak ci inni też przez własny pryzmat.
i pokochać wszystko jak leci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz