Fakt, że wszystko co widzimy na ekranie wydobywamy z wnętrza,
Naszej wolnej woli i uczuć uwagi zawdzięczamy to co się pokazuje.
To wszystko na nim tylko do nas przemawia w odpowiedzi,
Na nasze oczekiwania sprecyzowanych w ten sposób myśli.
Jakość myśli to potencjał wypowiedzi utwardzanych naszym uczuciem,
Tak właśnie usiłuję pisać i w takim duchu powstał ten blog o takim tytule.
Przyznaję, że dodatkowo zainspirował mnie też Sai Baba,
W momencie zastanawiania się nad tytułem mnie natchnął.
Tak jakby podsunął mi myśl o odwróceniu wcześniejszego blogu Dnia myśli:
Zapraszam na jego podobne do moich inspiracje,
Bo ja wiem, że był i jest inspiratorem tych moich.
8.12.2019 r.
MYŚL DNIA
Jakie nasze widzenie, takie stworzenie. Czy kolor stworzenia nie zmieni
się w zależności od koloru okularów, jakie nosimy? Podobnie, byli i są
wielcy mistrzowie, którzy wskazują człowiekowi wyższe cele do
osiągnięcia, a także ujawniają potężną moc ukrytą w jego ciele. Ludzki
umysł zwykle próżnuje, zajmując się przedmiotami zewnętrznymi,
krytykowaniem innych i podobnymi działaniami. Jeśli ktoś zawsze próbuje
dostrzegać wady u innych, to jak osiągnie ekagratę, czyli koncentrację
na jednym? Zadaj sobie pytanie: Jeśli wielu odważnych i wielkich ludzi,
którzy tak jak ja, mieli fizyczne ciało, osiągnęło doskonałość, to
dlaczego mój status miałaby być gorszy? Co zyskuję, szukając wad u
innych? Muszę szukać wad w sobie i kontrolować umysł - podjęcie takiego
mocnego postanowienia to pierwszy krok w praktyce duchowej. - "Prema
Wahini", rozdz. 3.
-BABA
Wiem też osobiście, że gdy jeszcze był z nami w 3D był tu w zasadzie inspiratorem,
Wszystkich wielbicieli wokół niego i tych nawet na innych dalszych kontynentach.
Nie miało to znaczenia, podobnie jak odległość, tak i w czasie,
Mógł być w kilku miejscach na raz, podobnie jak i ojciec Pio.
To on wiedząc, że noszę się z myślą odwiedzenia go w Indiach,
Wystrzelił mi numer z moim pojawieniem się na jego Darszanie ..
Znajomi widząc mnie w tłumie uśmiechającego się nich z daleka,
Doszli do wniosku, że to jakiś nieprawdopodobny znak dla nich.
A, że sami byli od lat jego wielbicielami, a więc przywieźli i dary,
O których ja nic nie wiedziałem, ale czekałem jako znak od Niego.
Tak po prostu sobie pomyślałem, aby dał mi znak czy mam jechać?
To tylko ja wiedziałem, a więc nie było to dla mnie zaskoczeniem...
Wszyscy razem opowiadaliśmy sobie ze śmiechem razem się też ciesząc,
Ale ja zrozumiałem, co mi przez to chciał powiedzieć: że byłem i jestem!
A więc i to, że nie potrzebuje więcej fizycznych wielbicieli,
I to, że mam tu w Polsce więcej do zrobienia niż tam u Niego.
a więc codziennie piszę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz