wtorek, 3 stycznia 2023

Miłość + błogość = dopełnienie?

 

 

Dokładnie, kotku!

W tej chwili czuję jednocześnie miłość i błogość.

 Błogość unosi mnie wyżej; 

miłość ma we mnie pragnienie dzielenia się nią 

z innym lub z innymi.

Szarpnięcie jednego jest wewnętrzne; 

szarpnięcie drugiego jest zewnętrzne.

Błogość prowadzi do realizacji. 

Miłość prowadzi do połączenia. (1)

Czy ich połączenie daje dopełnienie?

Podejrzewam, że miłość jest synonimem Matki,

 a błogość, 

ze względu na jej związek z urzeczywistnieniem,

 jest synonimem Ojca.

Ostatecznym aktem 

jest uświadomienie sobie - uświadomienie sobie

 naszej prawdziwej tożsamości jako Jednego.

 Błogość to ułatwia. 

Impulsem błogości jest urzeczywistnienie.

Esencją Matki jest miłość.

 Jako stwórca, opiekun i przemieniacz światów, używa miłości, 

aby wykonać swoją pracę. 

Impulsem miłości jest dzielenie się i służenie.

Miłość musi płynąć. 

Doświadczamy jej, 

gdy płynie w górę z naszych serc i na zewnątrz do świata. 

Jak powiedziałem wcześniej,

 kiedy miłość płynie,

 płynie uniwersalnie, a nie osobiście.

Pomyślałbym, 

że doświadczanie zarówno miłości, 

jak i błogości w tym samym czasie 

byłoby aktem równowagi,

 aktem androgynii.  

Wewnątrz i na zewnątrz. 

Powyżej (wznosząca błogość) i poniżej (sięgająca miłość).

Część nas, zapożyczając od Michaela, 

jest w wyższych wymiarach, 

gdzie jest błogość, 

a część w naszym codziennym, 

ludzkim wymiarze,

 gdzie jest praca i gdzie miłość zabiera nas, 

by służyć.

Przypisy

(1) Doświadczam miłości jako bycia w rejonie serca. 

Doświadczam błogości jako bycia w rejonie czakry korony. 

Wyobrażam sobie bycie uniesionym przez błogość w górę 

na moim wdechu i wysyłanie miłości na zewnątrz na moim wydechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz