piątek, 2 września 2022

Kochanie siebie nie ma nic wspólnego z pracą nad sobą

 Matt Kahn: 



(email)

 

Kochanie siebie nie ma nic wspólnego z pracą nad sobą.

W interpretacji ego, 

trzeba oczyścić się z niepożądanych uczuć,

 takich jak smutek, strach, żal i złość,

 zanim miłość będzie mogła płynąć.

 Jak to przekonanie jest internalizowany, 

to jest często przeniesienie z dzieciństwa, 

gdzie zamiast zastanawiać się, 

"Co muszę zmienić o sobie, aby zarobić ich miłość?" staje się,

 "Co muszę zmienić o sobie, aby zarobić własną miłość?".

O ile miłość można dać i miłość można otrzymać, 

o tyle na miłość własną nie da się zapracować.

Na zaufanie trzeba sobie zasłużyć, 

na lojalność trzeba sobie zasłużyć, na szacunek trzeba sobie zasłużyć. 

Przez cały czas, 

miłość jest wewnętrznym promiennym blaskiem stworzonym przez więzi połączenia. 

Oznacza to, że choć zdobycie zaufania,

 lojalności i szacunku innych ludzi może zająć trochę czasu, 

twoja rola polega na ustanowieniu więzi połączenia z częściami siebie,

 nawet tymi częściami, które zachowują się w sposób nieufny,

 nielojalny i lekceważący lub zostały zranione przez nieufność, 

nielojalność i brak szacunku innych.

Kiedy kochanie siebie nie pracuje nad sobą, 

nie ma ego oceniającego twoje wyniki poprzez subtelność samooceny.

Zamiast tego, są właśnie momenty w czasie, 

czy na codziennej podstawie lub w przelotnych wybuchach inspirowanej świadomości, 

gdzie wybierasz kochać siebie, wliczając w to tego, 

który nalega tak dużo musi być oczyszczony zanim będzie mógł wylądować,

 jak również tego, który myśli,

 że są zachęcający przez tyranizowanie siebie dookoła z negatywnym self-talk.

I, włączając tego, który jest pod wrażeniem, 

że negatywna mowa o sobie jest formą samokontroli. 

Tak jakbyś jakoś nie mógł się zmienić, 

rozwinąć i nauczyć się dokonywać lepszych wyborów bez ciągłego besztania siebie.

Kiedy kochając siebie podchodzi się do tego bardziej jak do zabiegu spa,

 a mniej jak do spędzania czasu w areszcie w szkole średniej 

lub wytrzymywania weekendu w szkole drogowej, 

będzie się miało mocno zasadzone obie stopy na najbardziej ekscytującej 

i bezpośredniej ścieżce samorealizacji i ucieleśnionego mistrzostwa.

Po prostu ponieważ jeden z w ten sposób 

dużo pracować na miewa skłonności 

tworzyć soczewkę zniekształcający percepcję 

dokąd są prawdopodobni widzieć dowód 

więcej rzeczy pracować dalej właśnie utrzymywać wzór wiara.

 Jeżeli ego słyszy to, 

to powie: "Więc jak mam się tego pozbyć?".

Ostatecznie rozwiązanie jest o wiele bardziej proste niż zawiłości traumy, 

którą zniosłeś i przeżyłeś. 

Wynika ono z uświadomienia sobie, 

że wolisz mieć więcej rzeczy do kochania niż więcej rzeczy do naprawiania.

Gdy zaczniesz kochać siebie jako luksus z wyboru, 

a nie jako środek do wyimaginowanego celu, 

nie tylko wszystkie części zaczną odczuwać zaufanie, lojalność i szacunek, 

których odmawiali im inni,

 ale wkrótce będziesz tak wypełniony miłością,

 że nie będziesz potrzebował negatywnej mowy 

o sobie ani intensywnych emocji, 

aby przypomnieć sobie, kiedy najbardziej potrzebujesz miłości.

Jeszcze dalej, 

nie będziesz nawet potrzebował kochać siebie tak często, 

ponieważ nie jesteś już kimś potrzebującym miłości, 

ale w pełni zrealizowanym prawdziwym nieskończonym "ja" wszystkich;

cudowna łaska bezwarunkowej miłości zamanifestowała się 

w fizycznej formie jako to oburzające śmieszne dzieło sztuki znane jako ty.

Zasługujesz na więcej miłości, nie mniej.

Mniej pracy, a nie więcej.

To jest droga nowego duchowego paradygmatu.

Wszystko dla miłości,

Matt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz